Porada
Zimowe karpie i przełamywanie stereotypów
Kilka słów na temat zimowych łowów, otrzymaliśmy od ekipy Radical Fishing Polska. Mariusz Wołejszo w poniższym artykule przedstawia swoje doświadczenia na temat łowienia karpi o tej porze roku. Zapraszamy do lektury.
Gdy nadchodzą pierwsze przymrozki lub spadnie pierwszy śnieg wielu wędkarzy kończy sezon, a ja poluję wówczas na duże karpie. Oczywiście by cokolwiek złowić z brzegu akweny nie mogą być zamarznięte, ważna będzie wytrwałość no i jakaś wiedza na ten temat. Czyli po prostu trzeba wiedzieć na co łowić w zimnej wodzie i gdzie zarzucić zestawy.
Spore grono wędkarzy uważa, iż gdy temperatura wody spadnie poniżej 8 – 10 stopni to karpie nie pobierają pokarmu. Nic bardziej mylnego! Im się tylko gusta zmieniają i to też nie jest regułą, bo karpie jak ludzie mają swoje kaprysy. Zimą spokój nad wodą to szansa na dużą rybę. Najlepsze są wyprawy na dwie czy trzy doby pod namiot. Spowolniony metabolizm wydłuża w czasie efektywne wędkowanie, dlatego wyprawa nie wygląda jak latem i wyposażenie też się różni. Namiot ogrzewamy piecykiem turystycznym i ciepły posiłek też jest cały czas pod ręką.
Jednak przejdźmy do sedna sprawy. Czym nęcimy i na co łowimy? Czym zimą interesują się karpie? Otóż łowimy na kulki proteinowe i pellety oraz tym samym nęcimy wytypowane wcześniej głębsze miejsca, gdzie woda ma trochę wyższą temperaturę niż na płyciznach. Zaś zestawy podajemy punktowo z przynętą na włosie i siatką rozpuszczalną zawierającą pellet i pokruszone kulki proteinowe.
W myśl zasady CZYM KARMISZ NA TO ŁOWISZ! Jakie smaki i zapachy? Głównie pochodzenia zwierzęcego z dużą zawartością białka takie jak kryl, halibut, rak, ośmiornica, ryba, małża czy krewetka. Jest tego dużo w dobrych sklepach wędkarskich i na pewno znajdziemy to co jest potrzebne. Wielu z Was może zadać pytanie, ale jakie duże przynęty? Odpowiedź brzmi: takie jakie chcecie. Łowiłem zimą karpie na małe kulki proteinowe, ale przekonuję się coraz bardziej do dużych z dodatkową pływającą. Czasami rybny zapach łamię pływającą kulką o słodkim zapachu, lecz to jest tylko dodatek. Co jest niezmiernie ważne?
Przynęta musi pracować w zimnej wodzie, a nie leżeć jak kamień na dnie nie oddając grama aromatu. Nie będziemy się rozpisywać na temat sprzętu, bo karpi to nie interesuje. Ważne by wędki były blisko, bo brania mogą być bardzo delikatne. Doświadczeni karpiarze ten moment nazywają „PO JEDNYM PIKU WCINKA ". Dowodem na to, iż warto wypuszczać i łowić jesienią i zimą są poniższe zdjęcia, a ostatnie zdjęcie to dowód, że w Mikołaja czy w Wigilię rano karpie też biorą. Niech wam szron choć raz wędki pokryje!
Z pozdrowieniami z nad wody Mariusz Wołejszo.