Blog
Amurowe Szaleństwo
Planowanie dłuższej zasiadki to jeden z ulubionych momentów każdego karpiarza. Wybór miejsca, zanęty, przynęty, przygotowanie i skompletowanie całego sprzętu sprawia, że z wielkim podekscytowaniem czekamy na dzień, w którym będziemy już nad wodą.
Moje przygotowania do zasiadki trwały ponad tydzień. Na początek zaopatrzyłem się w kulki i squabsy tonące oraz squabsy pop-ups 10mm o zapachu Jungle firmy Pallatrax, które zamówiłem w sklepie internetowym carpmaster.org. Do tego dołożyłem 10 kg pelletu o zapachu orzecha tygrysiego, 20kg pelletu halibut i 20 kg kukurydzy. Miałem już upatrzoną miejscówkę, wiec 2 dni przed wyjazdem pojechałem zrobić tzw. wywiad nad wodą. Moje rozczarowanie było ogromne gdy usłyszałem, że od 4 tygodni nie ma brań. W głowie pojawiło się tysiąc myśli co robić, gdzie jechać, czy w ogóle zrezygnować z karpiowania w tym czasie? W domu przemyślałem wszystko na spokojnie i postanowiłem pojechać nad wodę PZW, gdzie byłem na weekend w czerwcu lecz wróciłem bez brania. Wiedziałem, że ryby tam są więc dlaczego by nie spróbować! Nadchodzi dzień wyjazdu, po nieprzespanej nocy wstaje o 7:00 i zaczynam się pakować. W końcu wszystko mam i mogę wyruszać na upragniony urlop. Po drodze uporczywe myśli krążą mi po głowie, czy upatrzone miejsce będzie wolne, a może juz ktoś przede mną zaplanował tam swój biwak?! Przyjeżdżam nad wodę i moim oczom ukazuje sie wolny plac. Jest dobrze myślę sobie i zaczynam od rozstawienia namiotu, bo w oddali widać burzowe chmury. Wszystko rozpakowane i mogę zabrać się za sądowanie wody. Spuszczam zdalnie sterowaną łódkę na wodę i sprawdzam, już trochę znaną mi wodę. Głębokość waha się w granicach 3,5 m. Wypływam łódką ok 200 m od brzegu i dno zaczyna schodzić na 4,5 m. Wracam kawałek, pojawia się głębokość 4 m i duży blat, a obok niego niewielka górka wychodząca na 3 m. Tak!!! To jest to!!! Tu wylądują moje zestawy!! Na górce spuszczam bójkę H i podpływam pontonem żeby na 4 m blacie ustawić drugą bojkę i szybko wracam bo zaczyna padać. Jednak jest już za późno, widzę jak na wodzie przesuwa sie ściana wody, która dopada mnie 100 m od brzegu. Niezły początek myślę sobie. O godz. 17:00 przestaje lać i moje zestawy mogą powędrować do wody. Na prawą wędkę zakładam 2 squabsy Jungle pop-ups 10 mm i wywożę na górkę, druga wędka ląduje na 4 m, a na włosie Water Mussel z kulką Multiworm. Ku mojemu zdziwieniu po 2 godz. na prawej wędce jest silny odjazd, a na macie ląduje 5 kg karpik. Zakładam na włos to samo i zestaw ponownie ląduje w wodzie. Ulewna i przespana noc minęła mi bardzo szybko. O godz. 13:00 swinger zaczyna powoli opadać w dół. Zacięcie, krótki hol i tyle mojej radości. Zaczep. Wsiadam do pontonu i podpływam pod zaczep, a tam ryba!! 9 kg amur przeciągnął mnie 200 m aż pod brzeg. Do środy złowiłem jeszcze 6 amurów. Pod bojki regularnie sypałem kulki Jungle, kukurydze dipowaną w glagu o zapachu Jungle i spryskaną oversprayem Jungle oraz dosypałem pelletem. Ogólnie przez całą moją zasiadkę złowiłem 11 amurów i 1 karpia, co na dzikich wodach PZW jest rzadkością.
Myślę, że gdyby nie produkty firmy PALLATRAX oraz system STONZE, do którego nie byłem początkowo przekonany, to teraz nie zamienił bym tej metody łowienia za żadną inną! Jestem pewny, że gdyby nie PALLATRAX moje efekty byłyby znacznie gorsze, o ile w ogóle by jakieś były. Serdecznie wszystkim polecam produkty firmy PALLATRAX. Spróbujcie, a przekonacie się że PALLATRAX to CATCH MORE FISH.
Pozdrawiam Sebastian