Blog
"Czym jest dla mnie wędkarstwo karpiowe?" - Jakub Sz.
Czym jest dla Ciebie - mnie wędkarstwo karpiowe? Odpowiedź znajdziecie, poniżej, więc zapraszam do lektury.
Wędkarstwo karpiowe jest to w dziedzina wędkarstwa, która... STOP! To już wiedzą wszyscy, a ja chcę Wam pokazać jak to postrzegam ja, czyli młody sympatyk karpiowania.
Niedawno ukończyłem 17 lat i nazywam się Kuba, mieszkam w woj. Podkarpackim, gdzie mamy wiele pięknych wód. Niektóre są z nich bardziej urodzajne, inne mniej, a są takie, o których wie tylko garstka ludzi miejąca pieczę nad nią. Wędkarstwem interesuję się od 7-8 lat, zaś naszymi ulubieńcami, czyli karpiami od... 2 lat.
Może jeszcze jestem za młody i wszystko wydaje mi się piękne i kolorowe, aczkolwiek spędzając godziny nad wodą po prostu mam czas, aby zastanowić się jak to wszystko wygląda i dlatego tak właśnie jest. Jak już pisałem tematyka karpi pochłonęła mnie jakieś 2 lata temu, bo wiadomo, że ciężko jest stwierdzić, którego dnia wybrałem sobie taki tryb życia...
Ale zaraz?! Jaki tryb życia?
No właśnie, od tego zaczniemy duskusję. Może brzmi to głupio, że ktoś, kto jeszcze nawet alkoholu nie powinien mieć w ustach już sobie wybrał tryb życia. A czy tak nie jest?
Kształtujemy się latami i nawet nie wiemy, kiedy to mija. Mamy koniec jesieni, niedługo zima, wodę pokrył już lód, a kto z nas już myśli gdzie w nowym roku pojedzie nad wodę?
Jakich przyponów użyje? Dla mnie sezon się już skończył i przyszedł czas, aby przeanalizować wszytko jeszcze raz i wyciągnąć jak najowocniejsze wnioski z naszych sukcesów, jak i porażek.
Dlaczego porażek? A no, dlatego, że na nich najlepiej się uczymy. Wielokrotnie, gdy jestem nad wodą, to z biegiem czasu widzę, że wędkarze zmieniają się w karpiarzy pod względem sprzętu, a nie tego, jakie mają wyniki i zamiary. Kupując masę sprzętu twierdzą, że są karpiarzami, a nie potrafią dobrze przyponu zawiązać.
Wiadomo, że im lepszy sprzęt, tym mamy lepsze predyspozycję, ale czy każdego na niego stać i czy to on nam pomoże w złowieniu pierwszej 10tki, czy 20stki?
Wielu młodych adeptów karpiowania myśli, że im droższe kulki kupi, tym lepsze będzie miał wyniki, a skąd to wiem? Bo sam na początku taki byłem.
Nie zastanawiałem się, w jakim miejscu będę łowił i jak podam przynętę, tylko czy zapach kulek jest dla MNIE odpowiedni. Jakim zdziwieniem było dla mnie, gdyby nie to, że swojego pierwszego karpia +10kg złapałem na pelet, który kosztuje kilka złotych za kilo.
Uznałbym to za fart, gdyby nie to, że miałem później tą samą rybę dwukrotnie w kolejnym sezonie i to właśnie na ten sam pelet. Karpiowanie nie jest dla mnie po prostu wędkowaniem.
Czasem moje wyniki są lepsze, a czasem gorsze, ale najważniejsze jest to, jakie wyciągnę z tego wnioski i z jakim podejściem zjawię się kolejnym razem nad wodą i czy moje wnioski okazały się trafne. Każdy już chyba wie, że woda jest wodzie nierówna i bywa czasem tak, że choćbyśmy mieli z pozoru dobre miejsce i złote przynęty, to karpie i tak nie będą chciały tam żerować, ale nie należy się zrażać! To powinna być dla nas jeszcze lepsza motywacja do tego, aby kolejnym razem wreszcie wpaść na sposób, w jaki będziemy mogli się dobrać do ich skóry i pokazać innym, że i my potrafimy łowić. Nasza pasja czasem wymaga po prostu poświęceń, bo kto normalny woli siedzieć nad wodą, gdy za oknem wichura lub dziadek mróz zaczął malować swe pierwsze witraże na naszych oknach? Jedni lubią się bić, dbając o honor swojego klubu, a my - karpiarze staramy się wprowadzić wreszcie w Polską kulturę zasadę C&R - "Catch & Relase", co dokładnie oznacza "złów i wypuść", dzięki czemu dbamy o dobro naszych karpi dając im szanse na osiągnięcie rekordowych rozmiarów, a mało tego! Nawet szanse na przetrwanie gatunku poprzez wypuszczanie kolejnych karpi do swoich naturalnych środowisk, a nie naszych zamrażarek.
Gdy widzę, że ktoś zamierza się do zabrania złowionego karpia pytam go po prostu, dlaczego to robi i staram się z nim porozmawiać. Powiem szczerze, że często bywam po prostu wyśmiany, bądź w oczach tych ludzi wyglądam, jakbym mówił o kosmitach. Jednakże nie twierdzę, że kilka razy udało mi się nakłonić 'łowcę' do wypuszczenia swojego okazu, bo co może nam dać większą radość niż to, że z następnym sezonie podczas całkowitej 'martwicy wody' uda nam się złapać tego samego karpia, którego wypuściliśmy rok wcześniej?
Możemy ocenić to jak zmienił się jego wygląd, ile wyniósł jego przyrost i czy ryby nie chorują z jakiegoś powodu, bo poniekąd można to zauważyć porównując choćby ich wygląd do tego, z jakim spotkaliśmy się rok wcześniej.
Myślę, że jeśli każdy będzie miał swoje podejście i naprawdę zastanowi się nad tym jak podchodzi do naszego wspólnego hobby, to wszyscy na tym skorzystamy, a nikt na pewno nie ucierpi, a i nasze wyniki w wędkarstwie się poprawią, bo będziemy mieli piękny okazy w NASZYCH wodach.
Szczerze, to nie wiem nawet czy wykorzystałem limit 2300 znaków, ale wiem, że moja praca zostanie udostępniona i może zmieni sposób myślenia niektórych wędkarzy, czy nawet karpiarzy i będziemy mogli razem dojść do sukcesu w budowaniu Kultury Polskiego Wędkarstwa Karpiowego.
Jakub Sz.
Artykuł bierze udział w konkursie "Czym jest dla mnie wędkarstwo karpiowe?"
Blogi tego użytkownika
Łowne przypony - Przypon 360 Rig - Wojciech Jedliński
2022-04-10
Łowne przypony - Slip D - Rig w otulinie - Wojciech Jedliński
2022-03-19
D Rig na miękko - Wojciech Jedliński
2022-03-02
"Blow back rig" Wojciech Jedliński Łowne przypony
2022-02-16
Przypon standardowy węzeł bez węzła Wojciech Jedliński
2022-02-02
Czy karpie widzą?
2021-03-11
Oznacz odległość i łów dokładnie!
2021-03-05
Gdzie szukać karpi wczesną wiosną?
2021-03-01