Blog
Dwie nocki w Centawie – Kuba Dłubak
Już ponad rok minął jak ostatni raz wędkowałem w Centawie na Łowisku Gajdowe. W związku z tym postanowiłem pojechać na dwudniową zasiadkę. Wyjazd zaplanowałem pod koniec ubiegłego tygodnia, mając w głowie tylko dwa ewentualne stanowiska 1 lub 15. Na „jedynce” miałem dobre wyniki, a numer 15 chciałem odczarować. Okazało się, że numer 1 jest wolny, więc zarezerwowałem stanowisko i czas zacząć się pakować.
Na łowisko przyjechaliśmy wspólnie z Anią w poniedziałek około godziny 17. Po rozpakowaniu i przygotowaniu zestawów zacząłem wywozić kije. Postanowiłem obławiać trzy zupełnie różne miejsca. Pierwszym był wpływ rzeczki, drugim tataraki po przeciwnej stronie zbiornika i trzeci zestaw zrzucałem w połowie dystansu. Wynik po dwóch dniach 3:0:11. Jako zanętę stosowałem kulki pineapple mango & banana w rozmiarach 15 i 20 mm oraz kukurydzę. Za przynęty posłużyły mi wymienione kulki zanętowe, pływaki o tym samym smaku oraz o zapachu scopex.
Na haki założyłem kolejno bałwanka (2 x 15 mm pop up i kulka tonąca pineapple mango & banana, 1 kulkę pop up 20 mm mega spice oraz kulkę ananasową z kukurydzą i zamoczyłem w scopexie).
Pierwsze branie w poniedziałek około 20:30 i po kilkuminutowym holu w podbieraku ląduje 8,5 kilogramowy golec.
Po niespełna dwóch godzinach na tej samej wędce branie i tym razem trochę większy, bo 10,5 kilogramowy karp. Tej nocy złowiłem jeszcze 2 ryby w tym największego karpia tej zasiadki – 11 kg. Między 2:30, a 10:30 cisza na wszystkich zestawach.
Rano zmieniam przynęty i na dwóch kijach zakładam mniejsze kulki, tym razem same pływaki. O 10:30 pierwsze branie, później co 1,5-2 godziny kolejne strzały. W większości były to klasyczne wyjazdy, jedynie 2 lub 3 brania były z opadu.
Około 18:20 branie z okolic wpływu i karp wpłynął mi w środkową wędkę. Kiedy próbowałem ją rozplątać, na trzecim kiju branie. Ania zacięła jednak ryba zdążyła się wypiąć. Kilka minut po 21:00 dostałem kolejne branie i karp szybko wpłynął w krzaki po prawej stronie stanowiska. Żeby nie stracić ryby musiałem wejść do wody i odciągnąć go na otwartą wodę. W trakcie holu ryba była bardzo waleczna, więc liczyłem, że to coś większego. Jednak jak się okazało sprawcą mojej kąpieli była „szóstka”. No cóż mały, ale wariat. Podobnie jak poprzedniego dnia do 2:00 na macie ląduje jeszcze kilka ryb w przedziale od 5,5 kg do 8,5 kg.
Końcowy wynik zasiadki to 14 brań, 12 karpi na macie, 1 spinka i 1 niezacięte. Trzy ryby, które wyciągnąłem z wpływu skusiły się na kulkę pływającą o rozmiarze 15 mm i smaku pineapple mango & banana. Natomiast pozostałe wzięły na kulkę z kukurydzą moczone w dipie o zapachu scopex.
Pozdrawiam
Kuba Dłubak, Rod Hutchinson Team Poland