Serdecznie zapraszamy na krótką rozmowę z młodym i bardzo zdolnym karpiarzem jakim jest Jakub Ziemianin.

 

 

Jakub Ziemianin

Witam wszystkich użytkowników i czytelników portalu „Świat Karpia”.

Moja przygoda z karpiarstwem zaczęła się 4 lata temu. Miałem wtedy 10 lat. Miejscem moich pierwszych „karpiowych” doświadczeń stały się Jarosławki.  Brak profesjonalnego sprzętu nie przeszkadzał mi w rozwijaniu nowego hobby. Miałem dużo zapału i nadziei, że kiedyś złowię wielką rybę. Pierwsze zasiadki nie były łatwe, ale nie zrażałem się. Zacząłem nawiązywać nowe znajomości i spotykać życzliwych ludzi – doświadczonych karpiarzy.

 

 

Komputer, nowe technologie – owszem, ale w ograniczonym stopniu. Dlaczego karpiarstwo? Ponieważ jest nieprzewidywalne, pełne niespodzianek i wyzwań. Każda woda jest inna i każda zasiadka również. Z jednej strony adrenalina podczas holu, a z drugiej – kojący wpływ otaczającej przyrody.

 

 

Było to na zawodach w Przytocznej. To były miłe chwile, mimo że nie osiągnąłem żadnego sukcesu. W ciągu kilku dni poznałem wielu doświadczonych (ale młodychJ) karpiarzy. Los sprawił, że obok mojego stanowiska łowili Krzysiek Charmuszko i Andrzej Walczak. To właśnie w Przytocznej Krzysiek zaproponował mi wspólny udział w zawodach. Zawody w Przytocznej zaowocowały także związaniem się z Baitbox Teamem.

 

 

Wyjazd nad Bolsenę był dla mnie bardzo miłą niespodzianką. Propozycja wyprawy przedstawiona przez Krzyśka ucieszyła mnie z dwóch podstawowych powodów: po pierwsze – Bolsena to niezwykła, olbrzymia, lubiąca płatać figle woda, a po drugie – przeżyć zagraniczną wyprawę i to w tak doborowym towarzystwie zawsze było moim marzeniem.

 

 

Ten 23,5 kilogramowy cyprinus rzeczywiście bardzo mnie ucieszył. Kazał na siebie dosyć długo czekać. Radość była tym większa, że został pobity ostatni rekord WCC. Myślę, że tego uczucia nie muszę nikomu opisywać. Zresztą tej radości nie da się opisać słowami! Razem ze mną i Krzyśkiem Charmuszko w wyprawie uczestniczyli  Andrzej Walczak i mój tata. Na ich koncie znalazły się dwa commony powyżej 20 kilogramów.

 

 

Przygotowanie do wyjazdu nad Bolsenę nie różniło się zasadniczo od przygotowań do innych wypraw, choć w mojej świadomości tkwiła myśl, że wyprawa jest daleka i niepowtarzalna.

Bolsena to olbrzymi zbiornik zaporowy, w związku z tym nęcenie było bardzo obfite. Z uwagi na to, że na Bolsenie nie wolno nęcić pelletami i konopiami, używaliśmy kukurydzy.  Ze względu na m.in. dużą powierzchnię jeziora, wszystkie czynności wykonywaliśmy z pontonu.

Przypony, których najczęściej używam (blowback rigi), sprawdziły się również na Bolsenie. Nasze przypony miały długie włosy, na które zakładaliśmy kulki Club&Toffee oraz Sea food Take Away (jedne i drugie sprawdziły się znakomicie).

 

 

Pierwszą rybę przekraczającą „magiczną dwudziestkę” złowiłem dwa lata temu. Do dziś na moim koncie jest ich pięć. Każda zasiadka to oddzielna historia, długo można by o nich opowiadać…

 

 

Dla mnie również liczy się atmosfera zasiadek i czas spędzony ze znajomymi, możliwość wymiany doświadczeń i spostrzeżeń, ale także świetne rozmowy, żarty, a nawet  wygłupy. Byłbym jednak nieuczciwy, gdybym powiedział, że w ogóle nie interesują mnie wyniki. To jest tak, że gdy człowiek angażuje swoje siły w przygotowanie do zasiadki, to chciałby, żeby pojawiły się jakieś efekty tych przygotowań. Nie ma nic piękniejszego niż dźwięk sygnalizatora i w efekcie udany hol.

 

 

Zawody były zorganizowane bez zarzutów. Z moich obserwacji wynika, że wszyscy uczestnicy byli dla siebie życzliwi. Dębowa to przepiękna woda, która kryje wiele tajemnic.

Muszę przyznać, że nie byłem zadowolony z wylosowanego przez nasz zespół (Krzysiek Charmuszko i ja) stanowiska. Ukształtowanie oraz struktura dna nie sprzyjały karpiowaniu. Nie poddawaliśmy się jednak, dzięki czemu w klasyfikacji generalnej na 35 zespołów zajęliśmy 6 miejsce. Mam nadzieję, że powrócimy tam za rok!

 

 

Zarówno portal, jak i magazyn spełniają moje oczekiwania bez zarzutu. Jako czytelnik cieszę się, że na rynku pojawiają się nowe czasopisma z branży karpiowej. To wprowadza pożądane urozmaicenie i niewątpliwie podnosi poziom oraz jakość serwowanych artykułów.

 

 

Bardzo dziękuję!