Blog
Jesienny Rybnik - Mateusz Pilarz
Październik to jak dla mnie początek najlepszego okresu na połów dużych karpi. To właśnie w tym okresie udawało mi się łowić wielkie sztuki. A więc szybka decyzja i już postanowione, że pierwszy październikowy weekend spędzę nad wodą. Wtedy nawet nie myślałem, że ta zasiadka będzie tak udana. W końcu nadszedł pierwszy dzień zasiadki, rozbicie całego sprzętu oraz obozu karpiowego zajęło niemal całe piątkowe popołudnie. Następnie przyszedł czas na nęcenie i wywózkę zestawów. Niestety pierwszego dnia, a raczej wieczoru zasiadki nie działo się kompletnie nic. W sobotni poranek ponownie wywożę zestawy i donęcam łowisko. Cały dzień upłynął w spokoju aż tu nagle około godziny 18... jest pierwsze branie. Zacinam i siedzi była to wspaniała walka zakończona moim sukcesem. Kiedy ryba była już w podbieraku nie mogłem uwierzyć, że jest tak duża. Już nie mogłem doczekać się ważenia. Nadeszła chwila prawdy waga w górę i... ogromna radość, jest życiówka!!! Ryba ma 29,000 kilogramów i znajomy wygląd. Jak się później okazało był to mój stary znajomy, którego udało mi się złowić w marcu 2012 roku, ryba miała wtedy 25,700 kg. Niesamowita radość, że ryba nadal pływa i przybiera na wadze.
W kolejny, jak i ostatni dzień mojej zasiadki powtarzam całą taktykę i czekam na kolejne branie. Po około 30. minutach od wywózki piii... i jedzie, zacinam i siedzi!!! Kolejna walka zakończona sukcesem i wspaniałą rybą. Piękny ciemny „piętnastak”.
Zasiadka trwa, czułem że to jeszcze nie wszystko. Około godziny 11 mam kolejne branie. Ryba jest bardzo silna i cały czas wybiera żyłkę, hol trwa już dobre 20 minut a ja nadal nie wiem, z czym mam do czynienia. Po jeszcze dodatkowych kilku minutach w końcu udaje mi się ją zobaczyć i widzę, że to kolejny wielki i gruby lustrzeń. Jeszcze kilka gwałtownych odjazdów i w końcu udaje się podebrać rybę. Teraz ważenie i pięknie ryba ma ponad 18kg a dokładnie 18,300 kg. Czego chcieć więcej na 3 dniowej zasiadce po prostu bajka?
Teraz może kilka słów na temat przynęt i zanęt. Na włos założyłem mojego tradycyjnego bałwana z dwóch 20 mm kulek The Krill firmy Sticky Baits. I to właśnie na ten zestaw złowiłem dwie największe ryby tej zasiadki. Natomiast ciemny „piętnastak” skusił się na bałwanka składającego się z tonącej 20 mm kulki Krilla, którą podwiesiłem 14 mm kulką Signature. Jeśli chodzi o nęcenie to do wody powędrowało ok. 10 kg kuleczek The Krill. Nie zabrakło też sporej mieszanki ziaren, którą wcześniej zalałem Liquidem Pure Krill.
Wkrótce kolejna zasiadka z karpiowymi pozdrowieniami Mateusz