Blog
Letnie weekendy
Lato w pełni. Dla jednych to ulubiony czas na zasiadki dla innych mniej. Osobiście wolę wiosnę i jesień, wtedy planuję dłuższe zasiadki, ale oczywiście latem nie odpuszczam.
Latem polegam często na weekendach. Skwierczące upały są czasem męczące. Może dla ryb także, bo większość brań podczas letnich weekendowych wypadów, miałem właśnie w nocy.
Zaplanowałem w czerwcu razem z kolegą weekend na Starym Stawie. W piątek po pracy byłem na łowisku.
Była to godzina wieczorna, szybko rozbiłem obozowisko i zestawy w wodzie wylądowały około godziny 21. W torbie karpiowa kuchnia Karela. Postawiłem na kulki KillKrill i KrillBerry , wszystko w połączeniu z ziarnami kukurydzy i zalane boosterem KrillBerry .
Wieczór minął przy grillu i poczęstunku z okazji 18 urodzin kolegi. Po północy kładłem się spać. Na pierwsze branie nie musiałem czekać długo. Po godzinie pierwszej sygnalizator dał znać. Szczęśliwie ryba wylądowała na macie, 11 kg pięknej, długiej ryby.
Sprawnie umieściłem zestaw w to samo miejsce. Nie zdążyłem zasnąć, po 30 minutach dał znać ten sam zestaw. Pięknie ułuszczona dyszka wylądowała na macie. Kilka godzin zasiadki, a dwie ryby na macie, super.
Ranek przywitał nas pięknym słońcem. Upalna sobota dała mi jeszcze jedną rybę. W skwarze słońca wylądował 8 kg karp na macie.
Czekałem na nockę. Latem to moja ulubiona pora. Jest przyjemnie i można ten czas spędzić pod chmurką. Miałem nadzieję, że kolejna noc przyniesie następne ryby. Tym razem noc minęła spokojnie, a rano dołowiłem szalonego pięcio kilogramowego karpia.
W niedzielę rano się spakowaliśmy. Zasiadka udana. Wszystkie ryby posmakowały w kulce KrillBerry. Pakując się do domu, postanowiliśmy na początku lipca wrócić ponownie na łowisko.
Minęły trzy tygodnie i ponownie zawitaliśmy nad wodą. Stanowisko znane, spędziliśmy tam majówkę. Tym razem pogoda się zmieniła. Nastąpiło ochłodzenie, silny wiatr i w nocy był obfity deszcz.
Piątek miałem wolne od pracy, więc byłem wcześniej nad wodą. Obserwacja wody, następnie sondowanie dało pogląd na umieszczenie zestawu. Taktyka nieco inna niż ostatnio. Postanowiłem nęcić jeden zestaw samymi kulkami. Do akcji wkroczył 21 mm KrillBerry. Czekałem na grubszą rybę. Po wieczornym grillu poszliśmy do swoich namiotów. Padał deszcz i wiał silny wiatr. Po godzinie 24 wyrwał mnie silny odjazd. Deszcz i ja stojący w walce z rybą. Hol ze sporej odległości, mimo to ryba dawała znać, że jest silna. Tuż przy brzegu próbowała wejść w trzciny, lecz stojąc w wodzie udało mi się ją podebrać. Waga pokazała 17 kg. Zmoknięty, ale szczęśliwy postanowiłem zrobić rano zdjęcia.
Taktyka okazała się skuteczna, KrillBerry dało piękną, dużą, silną rybę. Ta zasiadka miała być właśnie taka, mieć chociaż jedną taką rybę.
W niedzielę rano wróciłem do domu, myśląc o ponownym spotkaniu z mieszkańcami tej urokliwej wody.
Z pozdrowieniami
Paweł Frydrych
Carp-World Team