Blog
Majowo...fajowo... - Krzysztof Jaros
Było po prostu tak jak trzeba. Z wymarzoną pogodą choć lekko zmienną, z przyjaciółmi choć łowiłem sam, z braniami a tych naprawdę nie brakowało i rybami, które chciały pozować. Wszystko w całości stanowiło udaną wyprawę i świetnie spędzony czas. Tym razem nie leniuchowałem i zaangażowałem się całkowicie w karpiowanie.
Przygotowane wcześniej zanęty i przynęty dały znać o swojej mocy i kusiły rybę za rybą. Jak? Już mówię.
Pierwszego dnia a było ich sześć nad wodą otrzymałem szkolenie od ryb. One wygrywały i w przewadze pokazały mi gdzie moje miejsce w szeregu. Wycelowane wędki w lewo i w prawo oraz centralnie pod zwalone drzewo co chwilę energicznie podnosiłem po braniu jednak każdy hol w tym dniu kończył się stratą w zawadzie bądź zwykłym spadaniem z haka.
Postanowiłem że drugiego dnia rano przestawię markery i odpowiednio pod nimi właśnie zanęcę. Moja pasza wędrował centralnie pod nie, zaś zestawy stawiałem po prawej i lewej stronie w odległości ok. 3-4 metry.
Brania następowały praktycznie zaraz po wywiezieniu zestawów. Testowany Worm i Elite były strzałem w dziesiątkę, także niezawodny Osmotic także robił robotę. Wspomagałem się pelletem Massie, który zawsze zraszam Liquidem.
Na zdjęciach prezentuję suche produkty oraz zastosowaniem Liquid i pudru IB. Ten niepowtarzalny aromat w pierwszym dniu ściągnął na moje zestawy pięć jesiotrów i osiem karpii. Było zatem nieźle.
Całości dopełniała aromatyzowana kukurydza na słodko. Jak widać aromaty rybne działają wspólnie z owocowymi. Nęcenie na zestaw punktowe a PVA zdawało egzamin. Miałem ochotę sam skosztować ale …. Nie przesadzajmy. Wynik pierwszego dnia był dobry i tym się zasyciłem. W kolejnym nastąpiła lekka stagnacja ale ryby co jakiś czas wchodziły pod markery. Dodatkowo jeden z zestawów ustawiony z boku z zastosowaniem Stick mixa dał mi rybę dnia. Karpia ponad 15kg.
Dzień trzeci to eldorado. Złowionych 20 karpi. Może nie okazowe, ale kilka sztuk pod poprzednie 15kg klasyfikowało się. Łowiłem od wczesnego świtu.
Kto by nie wstał w tak piękny poranek. Ciepło i bezwietrznie więc …. Zanęciłem ponownie. Efekty były od razu. Karp za karpiem aż …… nastąpiło branie tej zasiadki.
Zacięcie, przygięte kolana i jazda na butach po trawie. Dosłownie walka trwała kilkanaście sekund i zostałem … jak to się mówi – z opuszczonymi galotami.
Opadnięta kopara, zerwany cały zestaw i to pytanie: co mną tak pozamiatało Nie wiem do dziś, ale może kiedyś się dowiem jak ponownie to „coś” wejdzie w moje zestawy i postanowi skubać.
Ten dzień pełen emocji dobiegał końca.
Kolejny i następne pod dyktando ryb i Elite oraz Worma. Cały czas na te cholernie skuteczne kulasy 18-20mm skubały karpie. Było mi po prostu przedajnie że mam co robić i zapomniałem czym jest nuda na zasiadce. Karpie brały i pozowały. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszej zasiadki. Kolejna niebawem, na innej wodzie. Ta czeska żwirownia a mowa o Koblov zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie.
W sumie przez te wszystkie dni złowiłem 71 karpi oraz 5 jesiotrów w tym 13,90kg, który niestety nie jest na prezentowanym zdjęciu. Nie miał mi kto w tym momencie zrobić fotki. Odbiję to sobie jednak z nawiązką kolejnym razem. Gwarantuję.
Pozdrawiam KRON.
Blogi tego użytkownika
Łowne przypony - Przypon 360 Rig - Wojciech Jedliński
2022-04-10
Łowne przypony - Slip D - Rig w otulinie - Wojciech Jedliński
2022-03-19
D Rig na miękko - Wojciech Jedliński
2022-03-02
"Blow back rig" Wojciech Jedliński Łowne przypony
2022-02-16
Przypon standardowy węzeł bez węzła Wojciech Jedliński
2022-02-02
Czy karpie widzą?
2021-03-11
Oznacz odległość i łów dokładnie!
2021-03-05
Gdzie szukać karpi wczesną wiosną?
2021-03-01