Blog
Pierwszy w tym sezonie - Dawid i Kamil Podhalańska Grupa Karpiowa
W niedziele 30 marca wybraliśmy się z kolega z zasiadek na łowisko ORW we Frydmanie. Łowisko to stawy pozostałe po wydobyciu żwiru i jest w rekach prywatnych od 2007r.
Do dyspozycji mamy dwa stawy zarybiane w ostatnich latach karpiem w przedziale od sześciu do kilkunastu kilo ryby z pierwszych zarybień osiągnęły już magiczne 25kg.
Woda nie należy do łatwych ze względu na górski klimat, ale kilka dni słonecznej pogody daje nadzieje, że w płytszych miejscach jest już parę stopni cieplejsza.
Nad stawami melduje się dość późno, bo około 10.00 i zabieram się do roboty. Kamil siedzi na stawie nr.3 od 9.00 łowi z rzutu z użyciem pva na 2,5 metrowej płyciźnie pod groblą rozdzielającą stawy.
Ja wybieram staw nr 4. Stanowisko rozstawiam na grobli w przecince zrobionej przez bobry. Korzystając z faktu, że łowisko jest jeszcze oficjalnie nie czynne za zgodą właściciela wywiozę zestawy pontonem pod przeciwległy brzeg, który w lecie jest całkowicie porośnięty roślinnością.
Na zestaw z miękkiej plecionki i haka nr 6 xsc Foxa zakładam kulki Dynamita o smaku sardynka/anchois, oblepione pastą zrobioną z miksu do kulek o smaku ryba/curry. Do zanęcenia przygotowuje garść kulek Dynamita garść kulek ryba/curry i trochę rybnego granulatu o średnicy 4mm. Całość zalewam rozrobioną z wodą pastą curry.
W trakcie wywózki zauważam zmąconą wodę w miejscu gdzie chce postawić zestawy, co upewnia mnie, że rybki już się ruszyły i zaczynają przekopywać dno. Branie powinno być kwestią czasu.
Pierwsza ryba należy jednak do Kamila, który zmaga się z nią w trakcie, kiedy wywożę drugi zestaw. Ryba ma prawie 10kg i wzięła na kulkę tutti frutti.
Do mnie również niebawem uśmiecha się los i następuje ładny odjazd. Ryba muruje w zeszłorocznej roślinności podwodnej i przez dobre 5 minut nie daje się ruszyć.
Zastanawiam się już nad wypłynięciem po nią, ale w końcu rusza. Dystans dość spory a ryba walczy bardzo mocno aż do samego podebrania.
Dajemy jej około 12kg, więc jesteśmy trochę zdziwieni, kiedy waga pokazuje około dychy.
Po oględzinach stwierdzamy jednak, że ryba nie miała jeszcze kontaktu z hakiem i musi to być samiec z racji olbrzymich płetw i ogona, co wyjaśnia również jej Power podczas holu.
Nadajemy mu imię Józek. Waga jednak nie ważna. Ta pierwsza ryba sezonu i tak pozostanie w pamięci.
Do 16.00 doławiamy jeszcze dwie mniejsze sztuki, Kamil spina jedna rybę a na jego zestawie z kukurydzą melduje się 1, 5kg jaź.
Wraz z zachodzącym słońcem woda jednak zamiera. W między czasie odwiedza nas Sebastian - właściciel łowiska. Jest mocno zaskoczony, że o tej porze roku udało nam się tak ładnie połowić.
Rozmawiamy jeszcze o planowanych zmianach na łowisku, które ma być nastawione pod karpiarzy i o rozwoju sekcji karpiowej, którą założyliśmy pod kołem nr 16 w Nowym Targu.
Za trzy tygodnie pierwsze zawody klubowe na podhalańskich karpiach. Życzymy sobie 25kg „dziadków”oraz Józka w tym sezonie i kończymy udana zasiadkę wraz z zachodem słońca.
Życzymy wszystkim udanego sezonu i serdecznie pozdrawiamy.
Dawid i Kamil – Podhalańska Grupa Karpiowa
Blogi tego użytkownika
Łowne przypony - Przypon 360 Rig - Wojciech Jedliński
2022-04-10
Łowne przypony - Slip D - Rig w otulinie - Wojciech Jedliński
2022-03-19
D Rig na miękko - Wojciech Jedliński
2022-03-02
"Blow back rig" Wojciech Jedliński Łowne przypony
2022-02-16
Przypon standardowy węzeł bez węzła Wojciech Jedliński
2022-02-02
Czy karpie widzą?
2021-03-11
Oznacz odległość i łów dokładnie!
2021-03-05
Gdzie szukać karpi wczesną wiosną?
2021-03-01