Blog
Pop-upowe szaleństwo
W okresie, kiedy ryby zbierają pokarm i obrastają w hormony przed swoimi godami, warto wybrać się nad wodę z wędkami. Jest to czas, kiedy karpie znacznie przybierają na masie, ale są też bardziej ostrożne. Nie są już tak aktywne, jak po pierwszych cieplejszych dniach. W takim stanie chcą jak najlepiej zainwestować w to, co gromadzą pod skórą.
Podczas wiosny stosowałem taktykę, w której na jednym kiju montowałem pop-upa. Widząc, co się dzieje nad wodą, myślałem, aby zasadzić się na kabana. Postanowiłem łowić na 2-ch zestawach na same kulki pływające, ale znacznych rozmiarów.
Miejscówki nęciłem tylko samymi kulkami, które przebiją się przez florę podwodnej roślinności. Wybór nie był trudny, postawiłem na Kill Krill oraz Devill Krill. Wszystko dopaliłem boosterami. Jest to sprawdzona taktyka praktycznie na cały rok. Głównie chodzi o ściągnięcie ryby w nęcony obszar. Sama przyjemność z holu musi jednak zostać wypracowana. Dobry zestaw końcowy to podstawa, dlatego używam sprawdzonych materiałów i dużych haków…tak właśnie, do dużych popków, używam haków Korda Wide Grip nr 2. Duża przynęta, duży hak, może duża ryba?
Widząc regaty na środkowej części łowiska, postanowiłem przyjrzeć się bardziej skrajnym rejonom akwenu. Miałem nosa, ponieważ po kilku godzinach obserwacji wody dostrzegłem ścieżki bąbli, wzdłuż pasa trzcin.
Po sprawdzeniu elektronicznie oraz w manualu, wytypowałem mały dołek w podwodnej gęstwinie.
Podobne miejsce znalazłem 60m dalej. W tych punktach umieściłem zestawy z popkami.
Mogłoby się wydawać, że ryba potrzebuje zanęty o mniejszej frakcji żeby odnaleźć drogę do haka, w podwodnych zaroślach. Jestem pewien, że bąble na wodzie wyraźnie wskazywały na to, że ryba dokładnie wie, co i jak znaleźć.
I tym razem postanowiłem odpowiednią diagnozę. Ryby zaczęły współpracować po kilku godzinach. Trafiały się piękne sztuki.
Trafiła się także perełka. Waleczny karp w nietypowych barwach z masą przekraczającą 21kg zawędrował do mojej kolekcji w albumie.
Ciekawostką jest fakt, że tym razem łowiłem ryby głównie w dzień, co jest dla mnie nowością. Jestem pewien, że to zasługa jaskrawych kolorów popków, które najwidoczniej są bardziej atrakcyjne w blasku słońca.
Zupełnie mi to nie przeszkadza. Takie sztuki mogę łowić o każdej porze dnia i nocy J
Podsumowując, przez 3 doby udało się wyholować 30 ryb tylko na same kulki pływające. Uważam, że z tego typu rozwiązań nie należy rezygnować w ciepłe dni. Ryzyko się opłaca. Bezcenne są chwile uchwycone w obiektywie, szczególnie, kiedy kolegów nie opuszcza dobry humor podczas sesji fotograficznej.
Z karpiowymi pozdrowieniami
Przemysław Badyniak