Blog
Upalny wypad nad wodę
Dopiero co wróciłem z wczasów nad Wigrami gdzie oczywiście również nie obyło się bez rybek. Jak to u mnie bywa nie mogłem długo wytrzymać do następnego wypadu nad wodę. Tak więc zdzwoniłem się z Arturem i już na następny weekend po powrocie z wczasów byliśmy umówieni na karpie.
W dzień przed wyjazdem zrobiliśmy małe przygotowania. Tak jak zawsze zrobiliśmy papu do pvek. Podstawową kulką w mieszance był smak Pineapple Mango & Banana 20 mm i smak Spicy Squid & Black Pepper 20mm wymieszaliśmy to z grubymi pelletami Halibut Pellets Monster Crab oraz Carp Pellets Monster Crab dodatkowo zadipowane wszystko było dwoma glugami Strawberry Cream i Mega Tutti Frutti. Wszystko dokładnie pomieszane rozsypane zostało do pvek żeby przez nockę wszystko się ładnie zadipowało.
Godzina 4.00 wstaliśmy szybkie pakowanko i ruszyliśmy w trasę na jedną z podwarszawskich wód. Podróż nie była zbyt długa 40 min i już byliśmy na miejscu ,tak koło godziny 5.30. Bez zastanowienia zaczęliśmy rozbijać się na naszym stanowisku. Wędki w pierwszej kolejności. Pellet zmieszany i zadipowany poprzedniego wieczora na drugi dzień ,naprawdę napawał nas dużym optymizmem cudownie oddawał zapaszek.
Dzięki dobrze dobranym smakom nie trzeba było długo czekać na pierwszą rybkę. Co prawda wypad był z nastawieniem na karpie a tu proszę niespodzianka, na macie ląduje jesiotr o wadzę 5,2kg. Pierwsza rybka połasiła się właśnie na pellet przygotowany dzień wcześniej, podwieszony był on popkiem Fluro Pop Up Fruit Frenzy 15 mm. Do tego oczywiście pva z pelletem i kulami.
Tak więc smaki owoców wraz z pelletami śmierdzielami idealnie zaczęły współgrać już od samego początku.
Na kolejnego fisha nie trzeba było długo czekać tuż po niespełna godzince kolejny odjazd z drugiego mojego kija. Kolejną rybką okazał się mały karpik.
Malec połasił się na kulkę RH Instant Attractor Banana Supreme 20mm, podwieszona była ona popkiem Fluro Mega Tutti Frutti 15mm. Tutaj jak i do każdych kolejnych podwieszony był na haczyk woreczek pva pellet+kulki.
Od godziny 10 brania ustały, powoli upał zaczął dawać o sobie znać co bardzo źle znosimy my jak i ryby. Ale i z tym można było sobie poradzić, parasol i zimny browarek w takie dni jest rzeczą nie zastąpioną. Niestety mimo naszych najszczerszych starań spędziliśmy kilka godzin bez brania, jedynie może na pojedynczych piknięciach. Myśleliśmy że to będzie nudny gorący dzionek, lecz nad wodę wpadł do nas kumpel z Teamu Kris, tak więc nie nudziliśmy się było pełno tematów do rozmów np jak tu działać w taką pogodę gdy ryba nie jest chętna do brań na nasze papu. Pod koniec wizytacji koneserska fotencja wraz z Rodem Hatchinsonem i wracamy do działania.
Zaraz po odwiedzinach na kiju u Artiona melduje się piękny lampasik. Rybka pięknie się prezentowała duże łuski i ta pięknie ubarwiona płetwa ogonowa. Karpik miał 5.3 kg. Arczi zwabił go kulką RH smak Spicy Squid Black Pepper 20mm podwieszona popkiem Fluo Yellow Megaspice 15 mm, dodatkowo ciężarek spryskał Legend Megaspice sprayem.
Pod wieczorek trafił nam się jeszcze jeden karpik mniejszy niestety od poprzednich.
Ryba wzięła na pellet przygotowany z poprzedniego wieczora, był on podwieszony popkiem Mulberry Florent 15mm.
Po ostatnim karpiku u Artura nastała cisza nic się nie działo spokojny wieczorek. My i tak nie próżnowaliśmy zaczęliśmy szykować zestawy na nockę. Na noc przygotowałem zestaw na ostro bardzo fajny zapaszek kulki Red Salmon & Krill 20mm podwiesiłem pop upem Fluo Mulberry Florent 20mm i oczywiście pva z pelleciwem zalanym Mega Tutti Frutti . Na drugim zestawie umieściłem tak jak za dnia kulkę RH Instant Attractor Banana Supreme 20mm, podwiesiłem ją popkiem Fluro Mega Tutti Frutti 15mm i do tego pva, plus dodatkowo przed zawiązaniem woreczka podlałem to glugiem Strawberry Cream. Tak przygotowane obydwa zestawy zostały umieszczone blisko brzegu ponieważ było widać że ryba ewidentnie przemieściła się nam pod nogi.
Niestety w nocy nie mieliśmy żadnych efektów prócz pojedynczych piknięć na sygnalizatorach. Nocka była na tyle spokojna na całej wodzie że mogliśmy spokojnie położyć się do namiotu i zdrzemnąć, ale cały czas byliśmy w gotowości gdyż liczyliśmy że jednak coś może się jeszcze wydarzyć.
Ranek obudził nas bardzo rześki i zarazem spokojny. Zawiedzeni brakiem efektów w nocy postanowiliśmy się zwinąć już po 8.00 od razu po przebudzeniu zebraliśmy cały swój sprzęt i pożegnaliśmy się z wodą. Jestem pewny że jeszcze nie raz zawitamy na tą wodę.