Aktualność
Bobrowa nora - Przemysław Wamberski
Karpiowe zasiadki oprócz wspaniałych pamiątek w postaci fotografii złowionych ryb owocują w różnego rodzaju perypetie. Czasem śmieszne, czasem niebezpieczne. Co przytrafiło się Przemkowi Wamberskiemu? Zapraszamy do lektury najnowszego Świata Karpia, zaś poniżej zamieszczamy fragment jego artykułu.
Były to czasy, w których karpiowanie w naszym kraju raczkowało a nad wodę jeździło się na kilka godzin. O kilkudniowych zasiadkach nawet się nie wspominało, bo to było tak rzadkie jak śnieg w lecie. Tylko my, karpiarze, potrafiliśmy zaszyć się nad wodą i koczować tam wiele dni.
Wybrałem miejscówkę na rzece w bardzo odludnym miejscu, gdzie można było dojechać wąską i mocno zarośniętą leśną drogą. Przez dwa tygodnie regularnie odwiedzałem wybraną miejscówkę na weekend z kumplem, nęciłem. Co drugi dzień jeździłem dwanaście kilometrów w jedną stronę rowerem, obładowany jak wielbłąd.
Jesteście ciekawi całego artykułu Przemka? Zapraszamy do najnowszego numeru magazynu Świat Karpia 4/2017, który jest już dostępny w sklepach. Kupicie go również w naszym e-sklepie - TUTAJ