Aktualność
Grzegorz i jego końcówka sezonu
Grzegorz z polskiej ekipy Mivardi powoli żegna się z sezonem 2017, jednak robi to w bardzo dobrym stylu. Kilkugodzinna zasiadka zaowocowała 4 odjazdami.
Po udanym letnim wędkowaniu przyszedł czas na jesienne zmagania gdzie rozpocząłem je na wodzie PZW, przepiękna sceneria tylko podkreślała że jesień w pełni. Do wędkowania przygotowywałem się już wcześniej, poprzez staranne przygotowanie łowiska. Do nęcenia używałem kulek B17 i DevilSquid. Uważam że po roku intensywnego łowienia na przynęty Mivardi jestem w stanie już co nieco stwierdzić na temat tych przynęt. Są one moim numerem jeden, gdziekolwiek nie byłem czy to wody PZW 150ha, czy też komercyjne lub dzikie wody 600km2 nie udało mi się zjechać bez ryby. Zawsze odnosiłem sukces, właśnie dzięki tym produktom. Wiadomo nie ma złotej kulki, ale mają to coś w sobie co karpie kochają. Trochę pikanterii, trochę słodyczy, rybną nutę zapachową która skłania ryby do żerowania. Jesień dla mnie jest pięknym zakończeniem sezonu. Z bardzo zimnej wody, siedząc po kilka godzin, po pracy udaje się złowić przepiękne dzikie karpie. Bardzo waleczne i bardzo nażarte moimi kulkami. Sukces w bardzo prosty sposób osiągnięty. Nęcić, nęcić, i jeszcze raz nęcić. W przeciwnym razie nie można liczyć na to że karpie będą odwiedzać naszą stołówkę. Pierwsze branie nie trwało długo, raptem pół godziny od wywiezienia zestawu na lewą wędkę. Dwie kulki B17 krewetka-kryl na haczyku, odjazd jakby miał spłonąć kołowrotek. Piękny „grubas” z PZW. Kolejne brania również mocne, tym razem dwie kulki Devil Squid. W tym dniu udało mi się zaliczyć cztery brania w przeciągu trzech godzin. I tym sposobem był to mój chyba ostatni wyjazd nad wodę. Mam nadzieję że wrócę tutaj za rok aby złowić z tej wody swoje nowe PB.
Pozdrawiam!
Grzegorz