Aktualność
Niezbędnik karpiarza – czyli co ze sobą zabrać
Wielokrotnie wybierając się na zasiadkę, a właściwie pakując na nią, obawiamy się, żeby czegoś nie zapomnieć. Niejednokrotnie pokonujemy setki kilometrów, by mieć okazję poznać nową wodę i spróbować złowić w niej karpia.
Najgorsza sytuacja jaka może nas spotkać podczas rozpakowywania, to fakt, że o czymś zapomnieliśmy. Każdy z nas zapewne kiedyś czegoś zapomniał. Ja osobiście pamiętam sytuację kiedy podczas wyprawy w miejsce do którego musieliśmy dopłynąć pontonem, położone w samym sercu lasu, zapomniałem torby w której były baterie i wszystkie lampki oraz czołówki. Na szczęście nie było tej nocy brań, a następnego dnia kupiliśmy nowe czołówki w sklepie oddalonym 30 km od łowiska. Po tej niemiłej sytuacji, postanowiłem stworzyć sobie tzw. NIEZBĘDZNIK KARPIARZA – czyli listę rzeczy niezbędnych.
Mój niezbędnik:
1. Ochrona karpia:
- mata
- podbierak
- preparat do odkażania ran – klinik, medic
- wiaderko
- trójnóg, waga
- worek do ważenia
2. Wędziska i kołowrotki
3. Stojaki lub podpórki
4. Sygnalizatory mechaniczne i elektroniczne
5. Środek pływający i akcesoria (w przypadku kiedy zamierzam łowić z wywózki):
- ponton
- pompka
- kapoki
- wiosła
- akumulatory
- silnik
- echosonda
- stukadełko
- spot finder
6. Biwak:
- namioty oraz młotek do wbijania śledzi
- łóżka
- śpiwory
- poduszki
- krzesła
- stoliki
- lampki, czołówki
- butle gazowe
- grill
- garnki
- talerzyki i sztućce jednorazowe
7. Przynęty i zanęty, oraz wiaderka do ich przechowywania
8. Ubrania
9. Akcesoria karpiowe:
- markery
- drobne akcesoria: haczyki, ciężarki, żyłki, plecionki, materiały przyponowe, PVA
- piórniki z przyponami
- kobry
- łyżka do zanęty
- lornetka
- gumiaki, spodniobuty
10. Wyżywienie
11. Dodatkowe:
- aparat
- kamery
- zapasowe akumulatorki oraz baterie
- ładowarki oraz prądnice
- statywy
- radio
- lodówka z akumulatorem
- zapalarka
- szybkowar
- prysznic
Oczywiście lista każdego z Was będzie wyglądała inaczej, ale mam nadzieję, że dzięki jej stworzeniu, będzie Wam łatwiej się spakować i o niczym nigdy nie zapomnicie.
Tekst i fot. Łukasz Lechowski