Aktualność
Ślimaki – skuteczna przynęta
Ślimaki, robaki i inne naturalne przynęty. Dla części z nas przeszły już do lamusa. Jednak jak udowadnia Kasia Kozłowska, wracając do tych „archiwaliów” można świetnie połowić.
Kasia w artykule opisuje swoją letnią zasiadkę, kiedy to postanowiła eksperymentalnie zastosować ślimaki jak karpiową przynętę. Na efekty nie musiała długo czekać, zaś ten wypadł zaowocował kolejnymi „przysmakami” na jej zestawach. Jakimi?
Zawsze podczas pakowania się na zasiadkę karpiową bez wahania wrzucałam do torby ze smakołykami najbardziej popularne przynęty, jakimi są bez wątpienia kulki, dumbelsy, pop-upy oraz niezawodne różnego rodzaju ziarna – ukochane orzechy tygrysie, kukurydzę, cieciorkę itd. Pod koniec wakacji całkiem przypadkowo odkryłam skuteczność nietypowych przynęt, tzn. ślimaków. Zachęciło mnie to do dalszego eksperymentowania z różnego rodzaju smakołykami, których większość z was z pewnością nie wzięłaby po uwagę.
Drugi miesiąc letniego wypoczynku oraz początek jesieni okazał się wielkim przełomem przynętowym. W trakcie trwania jednej z wakacyjnych zasiadek na łowisku Jarosławki wraz z chłopakiem, Kacprem Stępniem, postanowiliśmy wypróbować polecaną i stosowaną w większej mierze przez angielskich karpiarzy przynętę, mianowicie gotowe już do użycia ślimaki słodkowodne, serwowane w 700-gramowych puszkach wraz z dobrze znanymi karpiom konopiami. Ślimaki dostępne są w dwóch wariantach rozmiarowych - 4 mm oraz 14 mm. Na jedną z zasiadek zabrałam jedną taką puszkę, w środku której znajdował się większy kaliber mięsnych smakołyków. Wraz z Kacprem pomyśleliśmy, czemu by nie spróbować założyć tę nietypową przynętę na włos, skoro ślimaki zajmują znaczące miejsce w diecie ryb. Wybrałam więc dwa okazałych rozmiarów mięczaki i założyłam je na włos. Do całości doczepiłam malutki woreczek PVA wypełniony drobnym pelletem i wykonałam rzut na około 65 metrów. Na pozostałych dwóch wędkach znajdowały się kulki oraz orzechy tygrysie. Dosłownie 15 minut od wykonania rzutu pojawiło się pierwsze branie i to na wędce, na której końcu znajdowała się nietypowa przynęta. Byłam bardzo zdziwiona w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Po kilkuminutowym holu na macie zawitał pierwszy smakosz ślimaków oraz pierwsza ryba zasiadki - był to średniej wielkości amur. Sprawił nam wielką radość. Nie dość, że była to pierwsza ryba zasiadki, to jeszcze została złowiona na nową dla nas przynętę.
p>
p>