Aktualność
W obronie karpiowej godności
Ile ten karp waży? – Jakieś 6-7kg! – Aha, więc zdjęcia nie robie, bo "siara".
Dobrze przeczytaliście i zrozumieliście ten krótki dialog, który możemy usłyszeć już w całej Polsce nad każdą wodą. Niestety moim zdaniem polskie wędkarstwo karpiowe nie zmierza w dobrym kierunku. Muszę podkreślić słowo – polskie – ponieważ w kraju, gdzie wędkarstwo karpiowe ma swój początek, jest zupełnie inaczej. Wyszukany sprzęt, szczegółowo dobrane akcesoria, kulki, pellety w kilkunastu smakach, echosondy, łódki zdalnie sterowane, pontony… Czy wszystkie te przedmioty nie świadczą o tym, że aby złowić karpia, musimy się odpowiednio przygotować?!
Przecież nawet jak byśmy poszli nad wodę z samą wędką i jednym ziarenkiem kukurydzy, to z łatwością byśmy złowili jakiegokolwiek karpia!? Niestety nie. I tutaj nasuwa się jedno stwierdzenie – każdą rybę musimy przechytrzyć. Piszę ten tekst w obronie wędkarstwa karpiowego, jak i samych karpi. Wędkarze, którzy myślą, że ryba ważąca 3 lub nawet 7 kilogramów nie zasługuje na szacunek i ich uwagę, kategorycznie nie mogą nazywać siebie karpiarzami. Ponieważ swym zachowaniem ubliżają całemu środowisku karpiowemu. Już nie będę rozpisywał się na temat traktowania samych ryb, gdy już znajdą się na brzegu, których „waga” jest dla takich ludzi powodem do wstydu. Pasja – to jedno, jedyne słowo posiada pewną magię, która przez niektórych wędkarzy jest rozumiana we wręcz chory sposób. Mój apel kieruję do Was, do ludzi, którzy łowią lub chcą łowić karpie i nazywać siebie wędkarzami, karpiarzami. Jeśli szanujecie siebie, to szanujcie również ryby, o które jak wiecie coraz trudniej. Cieszcie się i chwalcie się każdym okazem. Bo okaz to nie tylko ryba powyżej 20kg!
Tekst nadesłany przez użytkownika samuel83. Na zdjęciach Szymon Stasierski.