Aktualność
Wędkarska elektronika – łódki zdalnie sterowane
Większość karpiarzy uważa, że gdyby posiadali łódkę zdalnie sterowaną, to byliby skuteczniejszymi wędkarzami. Czy jest to prawda? Tradycyjnie zapytaliśmy kilka osób o zdanie na ten temat.
Paweł Szewc, Carp Gravity
Łódka zdalnie sterowana potrzebna jest w wodach, gdzie inna metoda wywózki jest zabroniona, a trzeba zestawy kłaść daleko od brzegu. To nie jest jednak najlepszy sposób na poznanie wody i struktury dna. Używanie w każdej sytuacji łódek, rozleniwia nas i nie przynosi spodziewanych efektów. Lepiej jest najpierw dokładnie wysondować dno innymi metodami, a dopiero potem używać łódki. Moja rada to się dostosować do każdego łowiska oddzielnie bo nigdy jedna metoda nie będzie się zawsze sprawdzać.
Przemysław Pająk, Carp Travel
Łódka zdalnie sterowana to sprzęt, który z pewnością przydaje się na łowiskach gdzie zakazana jest wywózka pontonem, sprzęt który pomaga w precyzyjnym wywiezieniu zestawu wraz z zanętą, gadżet, który w pewnych warunkach jest przydatny. Jednak to sprzęt którym młodsi stażem karpiarze zdecydowanie nie muszą zaprzątać sobie głowy. Na nic się przyda nawet najlepsza łódka zdalnie sterowana, jeśli początkujący karpiarz nie będzie miał wiedzy gdzie położyć zestaw, tą łódką wywieziony. Bardziej skupiłbym się i poświecił czas na zdobywanie wiedzy o wodzie, rybach i warunkach panujących pod wodą. Na całą zabawę ze sprzętem elektronicznym przyjdzie czas, ale tak naprawdę nie jest to konieczne, z powodzeniem łowiliśmy karpie i nadal łowimy w ogóle nie korzystając z łódek. Jeśli natomiast ktoś wymarzył sobie tego rodzaju pomoc w łowieniu, nie mam nic przeciw aby skorzystać z dobrodziejstwa współczesnych wynalazków.
Paweł Krzemianowski, Invader
Moim zdaniem bez znaczenia jest jaki staż kto posiada aby używać łódek tego typu. Młodzi, czy starzy - każdy ma prawo do skorzystania z nowoczesnych rozwiązań technologii aby osiągnąć wymarzony cel. Jeśli na danym łowisku dostępne jest to rozwiązanie, a miejsca do łowienia, które mogą dać upragniony cel są oddalone poza zasięg rzutu, lub po prostu trudno dostępne, to nie widzę w tym nic złego. Poza tym metoda np. taka jak zig rig jest bardziej skuteczna podczas wywózki łódkami zdalnie sterowanymi, a do wypróbowania tej metody zachęcam zarówno starych jak i młodych stażem. Aczkolwiek takie przyzwyczajenie się do tylko jednej metody hamuje nasz rozwój w innych dziedzinach jak np. łowienie z rzutu, obserwacja wody, nie echosondy, czy też czytanie dna za pomocą tradycyjnych metod. Ta metoda uważam powinna być tylko dodatkiem czasami ułatwiającym nam osiągnięcie celu.
Robert Adamski, MAD
Myślę, że młodzi adepci sztuki karpiowej raczej powinni skupić się na zestawach końcowych, węzłach, badaniu struktury dna. Bardziej tej całej otoczki technicznej związanej z tym, czym i na co łowić by złowić. Łódka jest dodatkiem, który w moim mniemaniu powinien przyjść zdecydowanie póżniej.