Nasz współpracownik Bartek Zając, przesłał nam krótką relację z wyprawy, którą odbył w ostatnich dniach.  

Pogoda kwietniowa w maju. Meldujemy się nad wodą we trzech: ja, Staszek i Mariusz. Trafiliśmy na pełnię księżyca, noce zimne, dzień nie rozpieszczał wyższymi temperaturami i ten przenikliwy mocny wiatr. Jednak to wszystko jest bez znaczenia, gdy jesteśmy już nad wodą, a sygnalizatory zaczynają magicznie grać. Relacje wcześniej łowiących karpiarzy nie były optymistyczne, zimna woda, mało brań. Początek słaby, mniejsze karpie, by po czasie holować coraz więcej okazałych i walecznych ryb. Dla takich chwil warto się poświęcić, by mieć w pamięci, niezapomniane hole i przepiękne okazy na matach. Atmosfera w ekipie jak zawsze przednia, a do tego mnóstwo frajdy i dobrego humoru. Radość w zespole, wiele pięknych okazów w tym pięć największych karpi, od 21 do 26 kg. Po raz kolejny, skuteczne okazały się przynęty i dodatki od Blażka. Najbardziej łowne kule zakładane solo i w tandemie to: 20 i 24 mm, o smakach Glm Squid, Pepper Fish, Squid Strawberry oraz Hot Spice-Plum.