Aktualność
Wygrzewające się w słoneczku karpie - „Let’s go Stalking”
Nie ma nic przyjemniejszego niż obserwacja majestatycznie pływających karpi tuż pod powierzchnią wody. Na to pozwala łowienie z podchodu, czyli „Stalking” - to metoda, która wśród polskich karpiarzy nie jest popularna jak w Anglii. W sieci jednak można znaleźć kilka zdjęć i informacji z rodzimego „podwórka”.
Stalking to sztuka sama w sobie, potrzeba dużej wytrwałości i opanowania, aby łowić karpie, które znajdują praktycznie pod samymi stopami. Nasza skuteczność zależy przede wszystkim od wiedzy, jaką posiadamy na temat miejsc przebywania karpi na danym zbiorniku w określonych porach. Nadchodzi świetna okazja, aby spróbować swych sił, ze względu na idealną pogodę, czyli słoneczko.
Od tradycyjnego karpiowania, różni się przede wszystkim czasem, jaki potrzebujemy na wędkowanie i ilością złowionych ryb. Kilka minut podchodów, jeden lub kilka delikatnych rzutów i jedna ryba – tak wygląda Stalking. Takie łowienie to wyzwanie, które dając jedną rybę, budzi w nas dumę i ogromna radość.
Jedyne czego potrzebujemy to okulary polaryzacyjne, nieduża mata, lekka i krótka karpiówka, pływająca żyłka na kołowrotku, mały haczyk i pływająca przynęta najlepiej w kolorze złotym. Drobna zanęta w postaci konopi lub pelletu też się przyda. Teraz tylko cichutko nad wodę – Let’s go Stalking.