Wiosna za oknem w pełni, a sezon karpiowy już pewnie większość z was rozpoczęła na dobre. Przed nami dwa chyba najpiękniejsze miesiące w roku na łowienie karpi. Może warto skorzystać z alternatywy, jaką dają nam dzikie zbiorniki i wybrać się nad któryś z nich? Odpoczynek od komercji zapewne każdemu z nas wyjdzie na dobre. Mam nadzieję, że ten tekst was do tego zachęci.
 

"Maj jest bardzo dobrym miesiącem, aby zapolować na wiosenne dzikusy. Zarazem jest to ostatni dzwonek dobrego żerowania karpi, które w swoim naturalnym środowisku mają coraz to więcej naturalnego pokarmu, stąd też coraz trudniej będzie nam je złowić, zwłaszcza w zbiornikach z dużą obfitością pożywienia. Im cieplejsza staje się woda, tym więcej pokarmu zaczyna się mnożyć. Roślinność wodna coraz szybciej się odradza, a wraz z nią zwiększa się ilość wodnego robactwa, którym karpie na pewno nie pogardzą, jeśli tylko będą miały go dostatecznie dużo. Przełom maja i czerwca to już praktycznie końcówka dobrego żerowania. W zależności od głębokości wody, a co za tym idzie jej temperatury, karpie będą grupować się do tarła i wtedy trudno skusić je do brania."