W ciągu roku przychodzi taki moment, kiedy spoglądamy za okno i ze smutkiem wypowiadamy, czasem na głos, a czasem ze strachu tylko w duszy sami do siebie: „Czy to już? Czy to właśnie nadszedł ten moment, kiedy muszę na wiele tygodni odstawić swój sprzęt do kąta?”.
 

Czy nie jest za zimo?
My, wędkarze, namiętnie łapiemy chwile i nad wodę jeździmy zawsze, kiedy jest to tylko możliwe. Odległość, dzień tygodnia czy też niezałatwione prywatne sprawy nie są dla nas żadną przeszkodą. Dlaczego by nie wybrać się na wędkowanie, kiedy zawita do nas zima? Oczywiście nie mówię tutaj o sytuacji, gdy panuje trzaskający mróz, bo wtedy nie miałoby to najmniejszego sensu. Zbiorniki byłyby przecież zamarznięte. Mówię o pogodzie, która pozwoli nam się spokojnie rozstawić nad brzegiem zbiornika. Trzeba korzystać ze wszystkich możliwych szans, bo tydzień czy dwa później może okazać się, że rzeczywiście będziemy musieli odstawić sprzęt do czasu, kiedy nadejdzie bardziej łaskawa aura, a sami wiecie, że to może potrwać.
Ja robię to tak! Kiedy planuję kolejny zimowy wypad z moimi ukochanymi Fedderami, nie zwracam uwagi na to, czy pada śnieg, tylko skrupulatnie, codziennie śledzę prognozę pogody. Jeśli tylko wyczaję moment, kiedy temperatura osiągnie magiczny plus, a woda nie jest skuta lodową powłoką,już wiem, co będę robił w weekend! Oczywiście nie ma o tej porze roku miejsca na bezmyślne działanie!