Jesienne podchody
Późny październik, listopad to ta pora, kiedy rozpoczynam swoją potyczkę z karpiami z ulubionego starorzecza. Z karpiami, które nazywam „karpiami późnej jesieni”. Pogoda bywa różna, czasem pada, czasem wieje, czasem świeci słońce, ale niezależnie od warunków, muszę i chcę spędzić swoje kilka chwil nad wodą.
"Jak wyglądają moje zasiadki? To tzw. szybie strzały. Kiedy moja żona udaje się do pracy, a syn do przedszkola, ja melduję się nad brzegiem jeziora. Niestety moje własne obowiązki zawodowe pozwalają mi tylko na trzygodzinne wędkowanie, co dla karpiarza jest tak naprawdę ułamkiem sekundy. Około 7:00 jestem nad wodą. Mam chwilę na zebranie myśli, krótki spacer wzdłuż brzegu, kilka spojrzeń na wodę, po czym typuję miejsce i rozkładam sprzęt. Jest on bardzo minimalistyczny. Na takie zasiadki zabieram ze sobą dwie wędki, moje ulubione „króciaki”, a dokładniej - Mikado Excellence o długości 3 metrów, podpórki z sygnalizatorami, podbierak, matę, fotel i małą torbę z podstawowym sprzętem i przynętami. Oczywiście w moim ekwipunku nie może zabraknąć jeszcze drobnego AGD, małego palnika z gazem, miniczajnika, kubka i wody. Dlaczego? Po zarzuceniu wędek muszę przygotować sobie swoją ulubioną „małą-czarną”. Karpiowi smakosze kawy wiedzą, gdzie smakuje ona najlepiej."
Z artykułu dowiesz się:
- jak mogą wyglądać szybkie zasiadki
- czym można zastąpić pozycjoner
- czy jesienią przynęty zwierzęce są skuteczne?