Precz z rutyną
Przygotowując się na kolejną zasiadkę, często ulegamy swoim przyzwyczajeniom, działamy schematycznie. Nastawiamy się na metody, przynęty i zestawy, które nam się sprawdzały. Oczekujemy że i tym razem wszystko zadziała bez zarzutu. Karpie jednak nie ulegają rutynie. Ich funkcjonowanie zależy od wielu czynników i zmienia się z tygodnia na tydzień. Czasem nawet warunki zmuszają je do zmian zachowań w ciągu doby.
W zeszłym roku udało się coś złowić, jednak mój wynik był sporo poniżej oczekiwań. Analizując tamten wyjazd wiem, że na pewno zasugerowałem się swoimi doświadczeniami z innych wód. Przygotowałem sobie swoje totalne kilery na totalnie idealnych zestawach, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. W praktyce trzeba było mocno improwizować, aby coś złowić. Co poszło nie tak? Zgubiła rutyna. Tegoroczny pobyt na Pstrążnej również przypomniał mi, że nigdy nie wchodzi się do tej samej rzeki.
Z artykułu dowiesz się:
- jak nie popaść w rutynę
- jakie szczegóły są ważne przy karpiowaniu
- jakie lekcje można wyciągać z odbytych zasiadek