Blog
4x4 - cztery doby i cztery razy pobite PB!
Cztery piękne dni na Łowisku Dzika Woda koło Tarnowa.
Na łowisko dojechaliśmy w czwartek po godzinie 12.30. Chwila obserwacji wody co się dzieję wiatr tak strasznie wiał fale był mega więc sprawdziliśmy pogodę, miało przestać wiać koło 18.00.Więc z kolegą postanowiliśmy że poczekamy do tej 18. W tym czasie ogarniemy sobie stanowisko, wszystko sobie rozłożymy i porobimy zestawy. Koło godziny 17 było już wszystko gotowe troszkę wiatr ustał więc zdecydowaliśmy się wypłynąć pontonem i zobaczyć co się dzieje na wodzi i znaleźć miejscówki..
Emil postanowił położyć dwa zestawy na płytkiej wodzie a jeden na 3.6m. Stachu postawił prawie tak samo, tylko że jeden zestaw poszedł na 4.3m a kolejne dwa na 2m i 2.3m a więc na włos poszło klasycznie czyli 2 wędki na kulki jedna wędka na ziarno, Stachu tak samo zrobił. Na pierwsze branie długo nie trzeba było czekać, bo koło 22 odezwał się sygnalizator u Emila . Ale niestety ryba zawinęła się w markera i się wypięła. No nic trudno.., Szybko wywiozłem zestaw łódka RC. I wbiliśmy się do namiotu. Następne 2 brania były w odstępnie czasowym około 2-3h udało się złowić dwa piękne karpie. Nad ranem kolejne branie i jest piękny lampas piękne łuski ubarwienie marzyłem o takim i się udało.
U kolegi Stacha cała noc cisza . Za to w dzień pięknie weszła mu ryba. Pierwsze branie i mamy to amur i jego nowe PB i dwa karpie doławia w ciągu dnia. Nastała noc i u Emila znów odpaliło przez noc miał 2 brania. Mija już 2 doba zasiadki zaczyna się 3 doba. Stachu znów kolejne PB Amura przed południem. Koło godziny 12 zaczął padać deszcz. Akurat odespaliśmy troszkę noc. Przestało padać koło 17. I pierwsze branie po deszczu u Emila udało się mamy kolejnego pięknego karpia. Następnie u Emila ucięło brania, aż do poniedziałku do godziny 4 rano...
Wracamy teraz do Stacha teraz to co on wyrabiał przez 4 godziny to była masakra. Kolejny Amur kolejne PB 3 raz idzie wiadro. Po wywiezieniu zestawu mija może 10 minut i kolejne branie i tym razem karp. Jeszcze dobrze nie spłynął pontonem kolejne branie i tak 4 razy. Mieliśmy sobie zrobić kolację ale nie było kiedy.
Ostatnie branie przed nocą dało mu kolejne BP karpia będziecie widzieć na zdjęciach.. Po tych wojażach przez niedzielę był spokój pojedyncze piki. Tak jak pisałem wyżej u Emila odpaliło o 4 rano pierwsze branie następie koło 6 i potem u Stacha i koło 9 u Emila ale się nie udało wyciągnąć przy samym podbieraku wygrał karp.
Pod zestaw szła tylko PVA i parę kulek. Można by było pisać i pisać żeby opisać to wszystko co się wydarzyło nad wodą.
Krótkie podsumowanie wyjazd zostanie w pamięci 4 doby i 4 nowe PB.
Pozdrawiamy
Stachu Carp Fishing
SBS Team Polska/Podkarpacie