Blog
DWA BYKI , DWA PERSONAL RECORDS - Tomek Szczęsny
Po maju spędzonym na remontach domu w końcu nadszedł upragniony czerwiec i obiecane odbicie straconego początku sezonu.
Pierwszym celem jest jezioro Krążno zachwalane przez kumpli od kija którzy mieli okazję tam łowić. W sobotę zajeżdżamy nad to urokliwe jeziorko, wybieramy stanowiska położone od strony lasu.
Biwakowo rewelka, namioty na polankach z jałowcami a tuż z tyłu za plecami samochody. Nareszcie bez przepraw pontonami z całym ekwipunkiem.
Pogoda super do opalania... nie spodziewam się wielu brań, ale po opłynięciu stanowisk z echem i kamerką okazuje się, że wybraliśmy dość głębokie miejsca gdzie dno mocno opada do znacznej głębokości.
Zestawy na początek kładziemy tuż za pasem roślinności na 6, 7 i 8m ok 40- 50m od brzegu i w razie braku brań planujemy zwiększać głębokość. Po rozmowie z Tomkiem właścicielem Krążna liczymy na brania od świtu do południa, w nocy raczej są tu sporadyczne brania więc pośpimy i ,,naładujemy akumulatory’’.
Rankiem następnego dnia dojeżdża kolega i jesteśmy już w pełnym składzie.
Pierwsze branie budzi mnie dnia następnego o 6:00, zacięcie i wspaniały tępy, powolny opór bez nagłych zrywów i szaleństw wróży coś grubszego na haku. Po 5 minutach murowania w roślinach pokazuje się spory ogon mówiący mi że będzie grubo! Jeszcze chwila i w podbieraku ląduje piękna brązowa bestia.
W momencie przenoszenia na matę czuję że po wczorajszym Jacku Danielsie jestem słaby albo on naprawdę ciężki. Tarowanie kołyski - na wagę i JEST złej passy koniec 22,5kg nowy personal record w pierwszym braniu na pierwszej wyprawie.
Raczej jestem powściągliwy w okazywaniu radości, ale qurfa naprawdę się cieszę, piękna ryba otwiera sezon 2014r.
Na co się połakomił? Więc jak znajomi wiedzą ostatnie lata łowie na czeskie przynęty JF i Nikla, temu zasmakowała podwójna kula Karla Nikla łosoś z brzoskwinią. Pozostałe zestawy na włosie miały kriilberry z killkrillem i biocraba JF a zanęta to mieszanka ziaren rzepaku, konopi, kuku i bobiku zmieszane z pelletem i kulami w tych samych smakach co na haku.
Następną ładną rybę naszej wyprawy łowi kolega Grzesiek z miejsca oddalonego o 260m w przeciwległej zatoce gdzie szwędając się po lesie widzimy parę ładnych cieni przy brzegu.
Na macie melduje się ładny pełnołuski 18kg, ryby są grube co wskazuje na to ze jeszcze w ikrze i przed tarłem. Głęboka, zimna woda robi swoje, tu wszystko odbywa się nieco później podobnie jak na Wygoninie położonym niedaleko.
Stąd pewnie pojedyncze brania nie dają nam zbyt wiele brań do końca wypadu poza kilkoma mniejszymi w granicy 12kg rybami.
Jak to wszyscy pewnie znają czas na rybach leci dwa razy szybciej i tydzień strzela jak z bicza, czas wracać na chwilę do domu.
Dla chcących odpocząć w ciszy i spokoju z możliwością złowienia byczków 2+ szczerze polecamy to małe 16h jeziorko położone w fajnym miejscu, my pewnie jeszcze kiedyś tu wpadniemy!
Po dwóch dniach w domu policzeniu dzieciaków, przytuleniu żonki następny wypad na 5-dniowa zasiadkę tym razem nad naszym qurfidołkiem ;) nr 1 w Polsce Gosławice-lake obfitującym w sporą ilość byczków 2+ .
Siadam z kolegą Maćkiem, który zajął wcześniej jedno ze stanowisk. Pierwsze wrażenie – masakra , tak zarośniętych Gosławek nie widziałem na moczarce parkująca wata tworzy spore wyspy. W nocy za pomocą porządnej latarki kładziemy zestawy w dziurach wśród moczarki.
Namierzam w jednym miejscu dość głęboki dołek 2,5m co okazuje się strzałem w dziesiątkę. Przy kapryśnej Gosławickiej pogodzie ryby trzymają się głębszych miejsc. Klasycznie na zestawach podane czeskie specjały i tym razem nr 1 okazuje się biocrab, który daje w nocy piękne branie.
Po ładnej walce na otwartej wodzie z łódki melduje się piękny pełnołuski który okazuje się moim nowym rekordem łuskacza, choć piczy włos zabrakło mu do 2+ ,a mógł zjeść jeszcze parę kul.
Do końca zasiadki na matach meldują się jeszcze dwa ładne łuskacze, kilka mniejszych i parę szczurów poniżej dychy.
Koniec wypadu nadchodzi jak zwykle szybko już jestem myślami na mazurskim jeziorku w okolicach Olecka gdzie znajomy zaczyna sypać przygotowanym towarkiem a nuż uda się przechytrzyć następnego byka.
Pozdro do zobaczyska nad bajorami - Tomek CBT