Blog
Karpie z Doliny Jezierzycy
Tym razem zaplanowaliśmy rodzinną 3 dniową zasiadkę nad komercyjnym stawem. Nad tą komercyjną wodą z powodu możliwości wynajęcia super wyposażonego domku nad samym stawem. W zeszłym roku woda pokazała, że znajdują się w niej całkiem ładne karpie. Choc woda nie duża i w dużym stopniu sztucznie powiększana, pływające w niej ryby są bardzo waleczne.
Nad wodę wraz z Żoną i Synem przyjechaliśmy koło godziny 8 rano w czwartek. Dopiero koło godziny 10 zestawy poleciały do wody, dwa z nich z małymi woreczkami PVA, w woreczkach drobny pellet wraz z pociętymi i pokruszonymi kulkami zalane boosterem halibut. Na jednym włosie jedna dopalona kuleczka 20 mm Arktyczny Kryl z serii Black Horse, na drugim ta sama kulka podbita 10 mm biały Pop-Upem. Trzeci zestaw także z drobnym pelletem i pocięte, pokruszone kulki Truskawka-Ryba, na włosie jedna kulka Smoked Forest.
O godzinie 11 pierwsze bardzo mocne branie na pojedyńczą kulkę z krylem i jest PIERWSZA RYBA SEZONU:-) Po krótkim holu na macie ląduje 3 kg golasek. Po godzinie 17 pisk sygnalizatora, swinger przykleja się do wędki, po podniesieniu kija czuje, że rybka jest już większa, po 10 minutach karpik ląduje na brzegu po zważeniu okazuję się, że lustrzeń waży równiutkie 5,5 kg czyli największy KARP w karierze:-) Po krótkiej sesji zdjęciowej, odkażona rybka w super kondycji wraca do wody:-) Tym razem rybka połakomiła się na kryla z biały popkiem. Ostatnie branie dnia i także mocna rybka ląduje na macie po godzinie 18, także na kulkę z pojedyńczym krylem:-) Tym razem mniejsza bo 5,10 kg:-)
Mimo zmieniającej się pogody, deszcz, coraz niższa temperatura postawiam noc spędzic przy wędkach, siedząc i drzemiąc pod parasolem. Oprócz tego że zmarzłem, od godziny 1 w nocy do 8 rano łowię 6 ryb w tym dwa pełnołuskie, wszystkie karpie w przedziale od 3 do 4,5 kg:-) Także nockę zaliczam do udanych, pomimo w ogóle nie sprzyjającej pogody...
Niestety z zaplanowanych 3 dni wędkowania, ze względu na zimno o godzinie 15 w piątek spakowaliśmy autko i wróciliśmy do ciepłego domku-)
Ale zadowolony jestem w 100%, karpie z komercyjnych wód też mogą byc bardzo waleczne, czego dały mi tutaj przykład. Chociaż ryby nie były wielkie to i tak się bardzo cieszę, przypomina mi się bardzo mądre zdanie wypowiedziane przez kolegę także karpiarza z 25 letnim doświadczeniem "nie ważne są bicia rekordów, ważne żeby łowic karpie regularnie".
A takiej rodzinnej zasiadki życzę każdemu KARPIARZOWI!:-)