Blog
Karpie z marszu...
Karpiowanie zawsze kojarzy nam się z długimi zasiadkami, autem zapakowanym po dach sprzętem, godzinnym rozkładaniem sprzętu i obfitym kilku dniowym zanęcaniem miejscówki.
Wiąże się to również z planowaniem urlopu. W międzyczasie nerwowo odliczamy dni, a w wolny pojedynczy dzień walczymy z myślami, bo można by jechać nad wodę, ale przecież pół dnia to dojazd rozpakowanie sprzętu dmuchanie pontonu i zostanie nam raptem parę godzin na łowienie, więc… co robić?
Sam stałem przed takimi dylematami zastanawiając się czy łowienie z marszu na kilku czy kilkunasto godzinnych wypadach ma szanse powodzenia.
Przekonałem się Sam do tej strategii zupełnie przez przypadek.
Siedząc na dłuższej zasiadce mając pięknie zanęconą sprawdzoną miejscówkę bez brania od prawie doby obserwowałem spławy w płytkiej zarośniętej części stawu.
Pływanie na tym zbiorniku jest zabronione a precyzyjne położenie zestawu na 120 metrach z rzutu nie miało szansy powodzenia.
Zdesperowany zabrałem jedną wędkę sztycę podbierak i kilkanaście kulek zalanych boosterem i zacząłem się przedzierać przez trawy i trzciny, aby usadowić się jakoś w miejscu pozwalającym na zarzucenie zestawu. Kilkanaście kulek do wody na granicy zielska i siedzę zastanawiając się, co tak naprawdę robię. Przecież karpie to nie płotki?
Z tej rozkminki wyrywa mnie ugięcie kija i dziki odjazd z kołowrotka.
Podnoszę kij i próbuję opanować sytuację. Ryba przechodzi zygzakiem przez kępę roślinności podwodnej zostawiając mnie z luźną żyłką i urwanym tuż za zestawem.
Adrenalina skoczyła, więc pędzę po drugi uzbrojony kij. Sytuacja się powtarza. Między braniami minęło może godzina...
Daję sobie na wstrzymanie i pakuję się do domu, szkoda ryb by pływały z zestawami.
Po kilku dniach stawiam się w tym miejsc już uzbrojony w długą strzałówkę i po 4 godzinach holuję swoją życiówkę 16.80kg (na zdjęciu z moją żoną) w samo południe bez wcześniejszego nęcenia czy przygotowywania stanowiska. To było w 2012r.
Rok 2013 poświęcam już głównie krótkim zasiadkom. Wędki uzbrajam już w domu, aby nie tracić czasu nad wodą. Wędziska 3,9 3.5lb żyłka główna 0.33mm 15metrowa strzałówka z fluorocarbonu i długi około 120 cm leadcore pozwalający na przyciśnięcie żyłki do dna na krótkich dystansach.
Używam niezbyt dużych ciężarków centrycznych Foxa o masie do 90g. Przypony to zazwyczaj łamaniec z plecionki i fluorocarbonu uzbrojony w hak nr.2 fox typu XSC.
Sprawdzoną przynętą jest pojedyncza tonąca kulka w rozmiarze 18-20mm dostosowana do miejscówki i pory roku.
W miejscach porośniętych zielskiem czy z lekką warstwą mułu używam kulek o mocnym owocowym zapachu typu: żurawina, fruitella lub czarna porzeczka i jest to jedyne odstępstwo od łowienia na własne kulki na rzecz produktów gotowych. W pozostałych przypadkach są to kulki na bazie pelletu rybnego lub tuńczyk/curry z własnego kulania.
Do nęcenia używam tylko kulek i drobnego granulatu. Towar jest zawsze podrasowany olejem rybnym, boosterem lub często mlekiem skondensowanym z tubki i oblepiony stick mixem, aby tworzyć chmurę zapachową. Czasem używam materiałów pva z pelletem i półsuchym stick mixem dla uatrakcyjnienia przynęty.
Wróćmy teraz do sedna sprawy, czyli miejscówki, która będzie pierwszym czynnikiem prowadzącym nas do sukcesu.
Przy długich zasiadkach kierujemy się naszą wygodą i wybieramy miejsca z dogodnym dojazdem i miejscem gdzie możemy rozłożyć biwak. Jeśli na łowisku jest zakaz pływania często wyklucza to łowienie w niektórych miejscówkach. W takich przypadkach łowienie z marszu może dać na spore możliwości.
Mój sprzęt zredukowany jest do wędzisk, poda lub sztyc, podbieraka a reszta mieści się w dużym plecaku. Dla wygody możemy wziąć krzesło wędkarskie i parasol.
Z takim asortymentem możemy spokojnie dojść do miejsc oddalonych nawet paręset metrów.
Co do samych miejscówek to szukamy oczywiście typowych bankówek z zaczepami roślinnością zwalonymi drzewami, ale na wyrobiskach pożwirowych skupiłbym się głownie na strefie brzegowej. Oczywiście starajmy się ryby namierzyć, ale nie zawsze dają one znaki swojej obecności.
Moimi pewniakami są brzegi gdzie spad jest ostry i 2 metry od brzegu mamy głębokość około 3 metrów.
Podnóże tego podwodnego stoku, jeśli sama linia brzegowa jest niedostępna zazwyczaj bywa 100% miejscem odwiedzanym przez karpie.
Tworzy się tu swoiste korytko, w który ryby zawsze znajdują coś do zjedzenia czując bezpieczną bliskość głębokiej wody gdzie mogą szybko zniknąć w razie zagrożenia.
Około 80% ryb złowiłem właśnie w takich miejscach.
Nęcimy małymi ilościami po maksymalnie kilkanaście dopalonych kulek na zestaw + trochę pelletu. Większa ilość zmniejszy szanse na szybkie znalezienie naszego zestawu.
Jeśli widzimy aktywność ryb to donęcamy po kilka kulek z procy, co jakiś czas, aby zatrzymać ryby i zmusić je do przeszukiwania dna.
Karp to ryba płochliwa, ale jednocześnie ciekawska i delikatne pluski wpadających do wody kulek często je zaciekawia a lekka mgiełka powstająca w toni wody z boostera i stick miksu oblepiającego kulki stymuluje do żerowania.
Niedocenionymi miejscówkami są też stanowiska gdzie często łowią spławikowcy.
Takie miejsca są często nęcone i równie często odwiedzają je karpie. Tu jednak musimy się zmusić do przełamania stereotypów i własnych przyzwyczajeń by postawić zestaw 15 czy 20 metrów od brzegu a efekty czasem są zaskakujące.
Podsumowując w 2013 roku na krótkich zasiadkach złapałem więcej ryb niż w roku poprzednim.
Byłem po prostu częściej nad wodą. Karpie, co prawda przewarzały w przedziale 6-9kg, ale trafiło się tez kilka sztuk powyżej 10kg a jeden przekroczył 15kg.
Jeśli więc mamy w pobliżu wodę, na której możemy połowić to warto jechać na te parę godzin.
Doświadczenia z krótkich wypadów gdzie zmuszeni jesteśmy do wymyślania różnych sztuczek, aby sprowokować ryby do brania przydadzą się również przy długich zasiadkach czy zawodach.
Życzę wszystkim udanego sezonu oraz odwagi aby przełamać stereotypy
Dawid Starzyk - Jonny 1980
Blogi tego użytkownika
Łowne przypony - Przypon 360 Rig - Wojciech Jedliński
2022-04-10
Łowne przypony - Slip D - Rig w otulinie - Wojciech Jedliński
2022-03-19
D Rig na miękko - Wojciech Jedliński
2022-03-02
"Blow back rig" Wojciech Jedliński Łowne przypony
2022-02-16
Przypon standardowy węzeł bez węzła Wojciech Jedliński
2022-02-02
Czy karpie widzą?
2021-03-11
Oznacz odległość i łów dokładnie!
2021-03-05
Gdzie szukać karpi wczesną wiosną?
2021-03-01