Blog
Kwietniowa zasiadka
Ponieważ w kwietniu jest już dosyć ciepło, korzystając z weekendu postanowiłem razem z tatą wybrać się na wiosenną zasiadkę nad Szmaragdowy Staw. Podczas ostatniego wspólnego pobytu w sierpniu woda była dla mnie łaskawa, czego efektem był mój największy dotąd złowiony karp o wadze 15 kg. Spakowaliśmy przynęty w postaci kuleczek Kill Krill , KrillBerry , Devil Krill oraz Angry Plum . Aby nie tracić dnia, wyjechaliśmy wcześnie rano o godzinie siódmej.
Po przejechaniu 170 kilometrów przyszedł czas na rozładunek całego naszego obozowego dobytku. Dzięki Wojtkowi, który łowił obok nas, miałem dla siebie do dyspozycji dwie wędki. Na jeden z przyponów założyłem tegoroczną nowość Karela Nikl, którą podarował mi podczas targów Rybomania 2015. Było to pudełeczko Pop-up Ananas 14mm. Taki przypon sprawdził mi się ostatnio, więc śmiało zaufałem takiej konstrukcji. Drugi zestaw uzbroiłem pop-up Neutral , który na pewien czas został zamoczony w Liquid Food Dip Devil Krill .
Po wywiezieniu zestawów w wybrane przez tatę miejsca, można było zjeść obiad na łonie natury :) Przez cały piątek nie było brań, więc postanowiłem zmienić taktykę nęcenia. Pod wywożone zestawy stosowałem po prostu mniej zanęty. Garść ziaren konopi zalanych ananasowym boosterem jak się potem okazało - był zapachem zwycięstwa! W sobotnie popołudnie moje sygnalizatory milczały, a ja starałem się znaleźć sposób na zabicie czasu. Wiązałem m.in. nowe przypony i podziwiałem uroki wiosny. W międzyczasie tata wyholował małego, ok. 3kg bączka. W sobotę wieczorem przyszło ochłodzenie, więc pomyślałem, że ryby może zaczną wreszcie żerować. Długo nie czekałem, bo po kilkudziesięciu minutach odpinałem z haka małego krąpia. Jako, że zestaw położony był blisko brzegu – zarzuciłem zestaw z siateczką pva wypełnioną Stick Mix we wcześniej zanęcone miejsce.
W niedzielę wstaliśmy wcześniej z myślą o pakowaniu naszego ekwipunku i powrotu do domu. Tata drugi raz miał szalony wyjazd ze szpuli. Jak się potem okazało – mały, ale wariat. Postanowiłem, że jeszcze przed pakowaniem przewiozę zestaw na nowo, ale tata stanowczo stwierdził: zostaw, niech leży! Byłem trochę niecierpliwy, ale posłuchałem. Po śniadaniu, gdy myłem naczynia, na mojej drugiej wędce z pop-up ananas nastąpiło branie. Po zacięciu hol był strasznie ciężki. Ryba stawiała mi duży opór, a tuż przy brzegu chciała jeszcze wbić się w trzcinowisko. Postępując zgodnie z uwagami taty – skutecznie odciągnąłem ją i doholowałem do podbieraka. Już na pierwszy rzut oka moja zdobycz wyglądała na dorodną, ale gdy podnieśliśmy ją w worku było jasne, że będzie ok. 13kg. Waga pokazała 14.8kg. Jestem szczęśliwy! Dla mnie ten karp był nagrodą za cierpliwość podczas tej pięknej zasiadki. Dobrze, że nie przewiozłem jednak tej przynęty. Na pewno spłoszyłbym ryby w łowisku. Dla mnie Szmaragdowy Staw ma jeszcze wiele tajemnic. To też trochę trudna woda. Obiecałem sobie, że jeszcze w tym roku tu powrócę i zawalczę o jeszcze większe karpie.
Z karpiowym pozdrowieniem Krzysiek Turko Junior Carp-World Team