Blog
Marcowa zasiadka
Mimo iż pierwsze nocne zasiadki nasz team planował rozpocząć dopiero weekendem majowym, to jednak nie mogliśmy usiedzieć w domu. Pierwsze plany zasiadki zaczęły się pojawiać tydzień przed zasiadka, a pewny wyjazd był dzień przed nią czyli w piątek 28 marca. Na miejsce naszej zasiadki wybraliśmy małą, cichą komercje u Bogdana w Mąkolnie. Ja, brat Radek i szwagier Rafał wyruszyliśmy w sobotę (29 marca) z małym opóźnieniem, bo dopiero po godzinie 15. Dodatkowo z chęci dotarcia szybciej nad wodę przekroczyliśmy prędkość i nasz dojazd opóźnił się o kolejne 20 minut z powodu zatrzymania przez policje i wystawianie mandatu... Na łowisko dotarliśmy o godzinie 16. Pogoda była piękna. Ciepło, bo około 20* i piękne błękitne niebo. Przywitaliśmy się z właścicielem i kilkoma znajomymi którzy akurat łowili w tym dniu. Zajęliśmy stanowisko nr 4 i Rozpoczęliśmy szybkie rozkładanie obozowiska, wiązanie zestawów i nęcenie. Na jednym z moich zestawów zawisła kulka tonąca blue secret z Fantazy Baits, a na drugim zestawie najbardziej sprawdzona przynęta, czyli odpowiednio przygotowana karma dla psa. Podobnie postąpili moi towarzysze zasiadki. Około godziny 17 nasze zestawy były już w wodzie. O godzinie 19 niespodziewanie dojeżdża do nas już prawie w ciemnościach kolega Jacek, który jednak zmienił zdanie i postanowił w ostatniej chwili zdecydować się na wyjazd. On także zajął miejsce koło nas i pomogliśmy mu uszykować wszystko do łowienia. W oczekiwaniu na brania usiedliśmy przy grillu i już w ciemności delektowaliśmy się pięknymi gwiazdami na czystym niebie oraz jeszcze ciepłym powietrzem. Do godziny 22 mnie nastąpiło żadne branie, więc lekko donęciliśmy i wszyscy zasnęliśmy. Około godziny 3 nad ranem ja i Jacek wstaliśmy, bo nie chcieliśmy na tak krótkiej zasiadce tracić czasu na spanie. Temperatura gdy spaliśmy spadła z około 14* do poniżej zera i wszystko było pokryte szronem, a w wiadrze z wodą zrobił się lód.
Przerzuciliśmy nasze zestawy i znów delikatnie donęciliśmy. W międzyczasie Radek i Rafał mimo ciepła w namiocie udali się do samochodu, aby bardziej się ogrzać ciepłem z ogrzewania samochodowego. Jak się okazało był to błąd Rafała, gdyż o 4 rano na jego wędce zarzuconej około 6m od brzegu opadł swinger. Jacek podbiegł do wędki, i zwinął luz żyłki, ponieważ ryba płynęła do brzegu. Gdy zwinął cały luz z żyłki ryba była już przy samym brzegu, ale ja nie byłem w stanie jeszcze jej podebrać, ponieważ błądziłem w ciemnościach, bo gdzieś zapodziałem czołówkę. Chwilę później dotarłem do Jacka z podbierakiem i podebrałem pięknego pełnołuskiego. Ważymy go, waga pokazuje po odliczeniu worka 6kg. Karp wziął na kulkę blue secret. Jacek robi z rybą wyholowaną na wędkę Rafała zdjęcie i wypuszcza rybę do wody.
Słońce zaczyna powoli wstawać i widoki nad wodą robią się piękne. Niemal zapierały dech w piersiach.
Wkrótce wstaje też Radek i Rafał. Rafał jest zawiedziony, że stracił okazję na złowienie takiej ładnej rybki, która byłaby jego życiówką. O godzinie 7 rano kolejne przerzucenie zestawów i śniadanko z ciepłą herbatą na rozgrzanie. Rozmawiamy o przynętach na które łowimy, a najbardziej o kulkach Blue Secret z Fantazy, bo są to pierwsze kulki, na które już wyholowane były dwie ryby (Jacek na początku marca małego karpia 2kg i na tej zasiadce karp 6kg). Na wszelkie kulki które używaliśmy wcześniej nie łowiliśmy żadnych ryb. Uznaliśmy, że jak będzie jeszcze jedna ryba na tej zasiadce na Blue Secret, to będzie to oznaczało, że warto zainwestować w większą ilość tych kulek.
Przy rozmowach mijały kolejne godziny. Słońce zaczęło grzać a górna warstwa wody pokryła się setkami małych karpi, na które Rafał wyciągnął wędkę spławikową i połowił trochę tych małych karpi
O godzinie 11 podczas drugiego śniadania na wędce Radka następuje odjazd. Zacięcie i magiczne słowo "siedzi!!!" Radek holuje, ale karp jest silny. Nie chce pokazać się na powierzchni i cały czas ciągnie do dna w zaczepy. Po około 8-10 minutach drugi pełnołuski tej zasiadki ląduje w podbieraku. Przyglądamy się mu i wszyscy potwierdzamy, że jest to piękna ryba. Kolega Grzegorz który dojechał na łowisko rano aż pogłaskał rybę, tak był zachwycony jej wyglądem (zresztą nie tylko on). Ważymy rybę i waga pokazuje 8,3kg po odliczeniu worka- nowa życiówka Radka. Ta piękna ryba także wzięła na kulkę Blue Secret, przez co wiedzieliśmy że będzie to przynęta na którą będziemy stawiali cały rok.
Pod koniec zasiadki około godziny 14 Jacek łowi karpia 4kg, który wziął na kulkę w dipach proszkowych od Bogdana-właściciela łowiska.
O godzinie 16 wybraliśmy się w drogę powrotną do domu w dobrych humorach. Mimo tego, że ja kolejną zasiadkę (6 z kolei) zakończyłem zerowym wynikiem to cieszyłem się z ładnych ryb złowionych przez kolegów. Ja wiem, że cierpliwość popłaca i już wkrótce na mojej macie wyląduje jakiś piękny karp:)
Łowiąc te trzy ryby jak i wszystkie ryby w poprzednich sezonach na Mąkolnie zauważyliśmy, że rybki mają czyste piękne pyski bez śiwrzych śladów po haczykach. Oznacza to, że nie wszystkie karpie na tym łowisku jest łatwo złowić i są one łowione niezbyt często, a to w tej wodzie nam się podoba- typowa dla niej trudność, która nas tam zawsze przyciąga.
Tomek Ciemniewski & cała ekipa Mega Karpp Team