Blog
Na karpiową klątwę - Extazy !
Tak kiepskiego początku sezonu nie miałem jeszcze nigdy. Z czterech wiosennych zasiadek wracałem bez jakiegokolwiek brania fajnej ryby. Nadszedł wreszcie czas, aby zdjąć z siebie jakąś klątwę i nawiązać kolejny kontakt z przyrodą. Zaplanowałem cztery doby samodzielnej zasiadki nad pobliską wodą i udało się to pozytywnie zrealizować.
Na potrzeby nęcenia przygotowałem gotowane ziarna kukurydzy, drobny, 5mm pellet oraz kuleczki w trzech smakach – Devil Krill, Angry Plum oraz kulki będące jeszcze w fazie testów, które mają ukazać się niebawem pod nazwą Extazy.
Niejednokrotnie udawało mi się łowić z tej wody piękne amury, więc i tym razem postanowiłem jeden zestaw poświęcić tym walecznym rybom. Zdecydowałem się na powtórzenie taktyki z poprzednich zasiadek, czyli najprostszy z możliwych przypon z niezbyt długim włosem, na który naciągałem jedną tonącą kulkę. W tym przypadku była to 21mm Angry Plum, obtoczona tonącą Ready pastą o tym samym smaku. Grunt pod tą przynętę tworzyło ok. 0,5 kg ziaren kukurydzy i siateczka PVA z drobnym pelletem. Zatem bardzo skromnie jak na amurową stołówkę. Niestety, pierwszą rybą był darmozjad skatalogowany w literaturze, jako jesiotr. Nie był mały i nie pozwolił się oderwać od dna ot tak, bez wysiłku.
Nie zrażając się, posłałem zestaw w to samo miejsce, donęcając kukurydzą i kilkoma kulkami. Jeszcze tego samego dnia gościłem na macie amura, który jak to zwykle bywa – tanio życia oddać nie zamierzał. Ostrze Korda Wide Gape zakotwiczyło w twardym pysku amura na dobre, więc zemścił się na mnie, skutecznie utrudniając wspólną fotografię. Bojowo nastawiony ten wschodni sąsiad…
Następnego dnia przywitał mnie piękny wschód słońca. To moja ulubiona pora dnia podczas karpiowych zasiadek. Kosztem resztek snu wolę delektować się poranną kawą, obserwować lustro wody i ożywioną słońcem faunę.
Tą poranną ekscytację przerwał mi amator…Extazy!
No właśnie, może kilka słów o tej nowości. Miałem do dyspozycji kulki o średnicy 15 i 24 mm. Postanowiłem nęcić mieszanką jednych i drugich, ale na przypon założyłem dwie tonące 15mm kuleczki.
Brania były dość regularne, ale chciałem gościć na swojej macie nieco większe ryby.
Idąc za ciosem zmodyfikowałem przypon, topiąc zestaw złożony z kulki 24mm Extazy, i pop-up dumbelsem. Takiego bałwanka dopaliłem mocząc w Liquid Food Dipie. Nęcenie było skromne. Łyżka ziaren kukurydzy, kilka kulek, a sam przypon przewleczony przez kiełbaskę PVA wypełnioną StickMixem.
Na marginesie dodam, aby każdy, kto zaopatrzy się w pop-up dumbelsy sprawdzał koniecznie przypon przy brzegu. Wiem, że to jest dla każdego oczywiste, ale niecodziennie spotyka się pop-up 15mm, który bez trudu dźwiga 24mm kulkę na wysokość równą długości przyponu! Na ratunek – śrucina :)
Gdy słońce wspięło się wyżej, podjąłem kolejną walkę z pełnołuskim zbójem. Upodobały sobie śliwkę-śmierdzielkę i jak się okazało – nie było tutaj konieczne wsypanie do wody 20kg kukurydzy…
Nocka była spokojna i przespana. Miałem też czas na to, aby skupić się nad tekstem do nowego artykułu. Po poobiedniej drzemce pogoda zaczęła się pogarszać, zrobiło się pochmurno i zerwał się wiatr. Przewiozłem zestawy na nowo (tym razem wydłużyłem włosy) i donęciłem miejscówki.
Dobrze, że na wieczorne pogaduchy dojechał Tadek, który pomógł w uwiecznieniu kilku fajnych ryb. Niewiarygodne, że ryby tak szybko reagują na zmianę warunków atmosferycznych!
W czwartkowy poranek ze snu wyrwał mnie nieduży amur, a popołudniu kilka karpi, z których najciekawszego sfotografowałem.
Nadchodząca noc była pierwszą i zarazem ostatnią, podczas której budziła mnie centralka.
W godzinnych odstępach czasu udało się wyjąć dwa karpie. Bardziej ucieszył mnie ten drugi, któremu dzięki ubarwieniu i niewykształconej płetwie nadano na imię Nemo :)
Korzystając z ostrych promieni słońca, które zwiastowały upalny dzień, zacząłem suszenie sprzętu i pakowanie. Pod sam koniec zasiadki, jak to ostatnimi czasy u mnie bywa – gotowe do spakowania mata worek i podbierak znów były potrzebne!
Grrr!! Trochę byłem zaskoczony, ale cierpliwie holowałem istotę, która nie bardzo dawała się oderwać od dna. Po kilkunastu minutach pozowałem do zdjęć z poniższą piętnastką . Duży bałwanek z Extazy i dłuuugi włos na Continental Snag Hook ATS - Carp' R ' us zrobił robotę.
Rewelacyjne zakończenie zasiadki!
Pozdrawiam
Marcin Turko – Carp-World Team