Blog
Najlepszy sezon w życiu
Moja przygoda z karpiowaniem w Connecticut zaczela sie dwa lata temu wraz z moja przeprowadzka do tego stanu. Od dawien dawna wiedzialem, ze w okolicznych wodach plywaja jedne z najwiekszych i najpiekniejszych karpi w USA.
Poczatki nie byly latwe. Nie znalem miejscowek jak i nie mialem za wielu znajomych, ktorzy mogli by mi pokazac gdzie zaczac moja przygode z tymi "potworami". Z pomoca przyszli starzy znajomi. Pawel Salomon jako pierwszy zaprosil mnie na bardzo dobrze przygotowane przez niego slynne bagna Raritanu i pokazal jak i gdzie lowic. To tutaj zostal zlapany, wlasnie przez Pawla, jeden z najwiekszy karpi w USA.
Pierwsza wiosna schodzi na poszukiwaniu miejscowek, wybieram slynna rzeke Connecticut River. Pierwsze wyjazdy i pierwsze porazki. Nie znajac rzeki i nie znajac jej zachowan nie udaje mi sie nic ciekawego zlapac. Rzeka ta jest bardzo trudna do ujarzmienia. Silny prad i wahania wody powoduja, ze lowienie na wiosne w tej rzece jest bardzo trudne lub wrecz niemozliwe. Tak przez kilka tygodni szukam,wypytuje, rozmawiam z oklicznymi wedkarzami jak i gdzie najlepiej zaczaic sie na te olbrzymy. Zazwyczaj slyszalem slowa " Panie! Jedz Pan tam. Jakie tam sa bydlaki!", "Jedz Pan tam! tam sa Najwieksze." Kilka tych miejscowek zaczelo sie powtarzac w opowiesciach miejscowych. W tym samym czasie poznalem nowego kolege Rafala Cisowskiego, ktory ostatnio dolaczyl do PCT. To wlasnie on zdradzil mi jedno miejsce, ktore pokrywalo sie z moim wczesniejszym wywiadem. Postanowilem rozpoczac moja kampanie necania w tym wlasnie miejscu.
Kwiecien to miesiac w ktorym ta przygoda sie zaczela. Choc poczatek nie byl zbyt dobry, zero bran przez kilka pierwszych nocek, to z biegiem czasu zaczalem regularnie lowic karpie ponad 30 lbs.
Po pierwszym bardzo cieplym tygodniu wiosny wybralem sie na nocna zasiadke i byla to od razu jedna z lepszych w tym sezonie. Na miejscu bylem zaraz przed poludniem. Przez caly czas woda az gotowala sie. Splawy, bomblowanie, cmokanie ale nic. Na pierwsze branie czekalem az do ok 11.30pm. Pierwsze, ale jakie!? Powolny podjazd pod kij i mozolne wyciaganie zylki z kolowrotka. Po kilku minutach spokojnego ale mocnego holu piekny karp laduje na macie. Pierwsza ryba i od razu 37lbs. Jak ja sie cieszylem. Ale to dopiero poczatek. Po kilkunastu minutach kolejne brania. Jedno po drugim. Na macie laduja ryby w przedziale 28lbs do 33lbs. Szkoda ze wybralem sie sam, byloby komu zrobic lepsze zdjecia. Wszystkie karpie zostaly zlowione na kulki 20mm o smaku ...X i 4-season z World Classis Baits, podane na zestawach typu blow back ,haczyki fox kuro nr4 long shank(nie polecam) , vmc x long shank nr 4 ,przypon z plecionki kryston Mantis 25 lbs, 4 oz ciezarek na bezpiecznym klipsie, leadcore 45 lbs , strzalowka 80 lbs power pro. Zestawy takie stosuje przez caly sezon.
I takie to wlasnie eldorado trwalo jeszcze 4 -5 tygodni. Zlowilem przez ten okres 10 karpi powyzej 30 lbs. Lowisko bylo necone 3-4 razy w tygoniu ok dwoma funtami kulek. W polowie czerwca brania ustaly. Bylo to zapewne spowodowane odbywajacym sie w tym czasie tarlem "moich olbrzymow" Zaraz po tarle, po tak dlugiej przerwie juz na pierwszej zasiadce lapie mojego najwiekszego, jak do tej pory, karpia o masie 38lbs.10oz.
Kilka tygodni pozniej trafia sie rodzynek. Moj nowy rekord Mirrora o masie 24lbs 8 oz
Do tej pory regularnie odwiedzam swoje miejsce,nece i nie daje karpiom o sobie zapomniec.
Na koniec chcialbym podziekowac Magdzie z WCB za zaopatrywanie mnie w kulki i pozdrowic caly Polonia Carp Team.
Polamania koledzy.