Blog
Październikowa pełnia nad zaporówką
Wrzesień dobiegał końca, a obławiany przeze mnie 140ha zbiornik zaporowy dał mi tylko jedna rybę z wiosny... "Sezon" zbliżał się ku końcowi wraz z czym stygł mój zapał do tej wody. W sumie to miałem już się tam nie wybierać jednakże karpiowy nos lub po prostu głupie przeczucie przygnały mnie znów nad brzeg jeziora. Temperatura wody przy powierzchni wynosiła około 14°C. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę usypując przed stanowiskiem szeroki pas zanęty na wytypowanej odległości. Zestawy lokowaliśmy na obrzeżach oraz w centrum naszego placu na głębokościach między 4.7 a 5.2m.
Zaczęło się jak zawsze i dwie doby upłynęły w ciszy. Lekko zrezygnowany postanowiłem zjechać do domu. Nie trwało to długo, gdyż wypatrzyłem w prognozie nadchodzące załamanie pogody. Uzupełniłem towar i już tego samego wieczoru wylądowałem z powrotem na pontonie rozrzucając kolejne wiadra mieszanki kulek, pelletow oraz kukurydzy.
Pierwszego dnia października o 4:05 wyrywa mnie ze snu dźwięk sygnalizatora. Małe przeciąganie przez pas zielska i w moim podbieraki pojawia się jesienny karp z tej pięknej wody. "Dyszka", ale cieszy, że karpie w końcu wynagrodziły włożony trud.
Kolejnej nocy kolega łowi karpia 8kg i rano zjeżdża do domu, a ja postanawiam zostać jeszcze choć na jedną nocy. Niebo zasnuwa się gruba warstwa chmur i zaczyna porządnie padać i wiać prosto w moje zestawy. Kiedy tylko się ściemniło nastąpiło branie z obrzeża, ryba powoli wysnuwała żyłkę pozwalając mi ubrać wodery, po pomyślnym holu ląduje kolejnego karpia o wadze ponad 12kg. Chmury rozwiało a okolice rozświetla pełnia księżyca w akompaniamencie świstu wiatru tworząc niesamowity klimat.
Kolejnej nocy kolega łowi karpia 8kg i rano zjeżdża do domu, a ja postanawiam zostać jeszcze choć na jedną nocy. Niebo zasnuwa się gruba warstwa chmur i zaczyna porządnie padać i wiać prosto w moje zestawy. Kiedy tylko się ściemniło nastąpiło branie z obrzeża, ryba powoli wysnuwała żyłkę pozwalając mi ubrać wodery, po pomyślnym holu ląduje kolejnego karpia o wadze ponad 12kg. Chmury rozwiało a okolice rozświetla pełnia księżyca w akompaniamencie świstu wiatru tworząc niesamowity klimat.
Długo nie mogę zasnąć i o 23 pojedyncze piki wzywają mnie do wędki tym razem z centrum nęconego. Holując pomyślałem że to oślizgły leszcz, lecz w świetle latarki ryba wykonuje gwałtowny zwrot oddalając się w mrok jeziora. Po dwóch może trzech odjazdach mam kolejną rybe i jest to amur o wadze niemal 14 kg.
Usatysfakcjonowany w pełni i pozbawiony resztek energii z akumulatora postanawiam ten zestaw "postawić" z rzutu i udać się spać. Sen nie trwał zbyt długo, bo po kolejnych 4 godzinach odzywa się centralka a ja znowu stoję po pas w wodzie. Od początku ryba wydaje się nieco silniejsza niż jej poprzedniczki. Na szczęście jest już prawie widno i mogę zrobić sobie od razu fotkę z tym długim zaporowym karpiem o wadze 16kg. Ta jedna noc w znacznym stopniu zmieniła mój tok myślenia, pozwoliła wyciągnąć masę wniosków i zmieniła moje plany na przyszły rok.
Łukasz Wrzesiński
Soxbaits
Blogi tego użytkownika
Łowne przypony - Przypon 360 Rig - Wojciech Jedliński
2022-04-10
Łowne przypony - Slip D - Rig w otulinie - Wojciech Jedliński
2022-03-19
D Rig na miękko - Wojciech Jedliński
2022-03-02
"Blow back rig" Wojciech Jedliński Łowne przypony
2022-02-16
Przypon standardowy węzeł bez węzła Wojciech Jedliński
2022-02-02
Czy karpie widzą?
2021-03-11
Oznacz odległość i łów dokładnie!
2021-03-05
Gdzie szukać karpi wczesną wiosną?
2021-03-01