Blog
Pierwsze wiosenne karpie
Każdy z Nas karpiarzy podczas zimowego letargu marzy o nadchodzącej zasiadce. Całe to przygotowywanie się do pierwszych wypadów nad wodę sprawia, że zima szybciej nam mija i w mgnieniu oka jesteśmy nad wodą. Najpiękniejsze w Naszej pasji jest całe to przygotowywanie, sprawdzanie sprzętu, dobieranie odpowiednich przynęt, myślenia nad taktyką, wiązanie przyponów "tylko" po to żeby złowić karpia, dać mu buziaka, zrobić zdjęcie i wypuścić do wody, dla ludzi postronnych jest to abstrakcyjne dla Mnie jednak to chleb powszedni i tak też było tym razem!
Pierwsza moja zasiadka po zimie odbyła się na 70ha wodzie PZW jednak nie była jak z bajki i nie zakończyła się miśkiem na macie jednak sam fakt spędzenia kilku pięknych chwil nad wodą był wystarczający! Obiecałem sobie w tym roku, że każdą wolną chwilę spędzę nad wodą. Nie ważne czy będzie to krótka zasiadka czy też tygodniowa, ważne żeby była to chwila spędzona gdzieś w dziczy nad piękną wodą. Długo nie musiałem czekać żeby zrewanżować się wiośnie i zrobić kolejne podejście aby położyć pierwszego karpia na macie! Razem z Adamem, moim najlepszym kompanem karpiowym postanowiliśmy wybrać się nad mała 4ha wodę. Nie nazwę jej komercją ani dziką wodą. Właściciel nie wpuszcza praktycznie żadnych wędkarzy ani też nie zarybia tej wody. Woda ta żyje swoim życiem a my chcieliśmy przechytrzyć jej mieszkańców! Zasiadka ta trwała zaledwie 10 godzin ale jak się okazało nawet tak krótkie chwile nad wodą mogą dać nam coś od siebie!
Pamiętajcie tylko jeśli zastanawiacie się czy jest sens jechać nad wodą tylko na kilka godzin to zobaczcie Nasz film i wtedy będziecie wiedzieć, że każda chwila nad wodą ma sens!!
Najważniejsze jest to aby dobrać odpowiednią wodę, zlokalizować karpie, znaleźć odpowiednią miejscówke i szukać cały czas oznaków żerowania karpi. Koniec tego pisania zobaczcie to sami! Pozdrawiam Donatan!!! C&R