Blog
Pierwszy kontakt z kulkami proteinowymi.
Witam
Chciałbym w tym blogu zamieścić moje początki z kulkami proteinowymi i pierwsze sukcesy jakimi były karpie. Ryby łowię od kilki lat, zaczynałem na spławik, później wiadomo ciut większe leszcze więc metoda na grunt czyli koszyk i sprężyna....to były emocje :) zanęty, robaczki i kukurydza i coraz to bardziej stanowcze brania karpi. Lecz gdy złowiłem pierwszego karpia powyżej 4 kg 2 lata temu na małej komercji, coś się we mnie obudziło bo na zdjęcie z tym karpiem nie mogłem się napatrzeć :) znajomi od dawna łowili na kulki i pellety ale ja raczkowałem w tym temacie więc internet i zacząłem czytać o kulkach proteinowych. Pamiętam jak pojechałem po moje pierwsze zakupy po elementy zestawu karpiowego i przypony z włosem no i pierwszą paczka kulek proteinowych o zapachu truskawka-wanilia. Pierwsza wyprawa z nastawieniem złowienia karpia powyżej 5 kg a owocem był amur prawie 80 cm na słodkie kulasy. Od tamtego czasu zacząłem łowić coraz to więcej karpi i amurów aż nadeszła jesień. Skoro jesień to czas na kulki o innej nucie zapachowej. Lecz dużego wyboru w małym sklepiku nie było a więc do mojej torby trafiły boile o zapachu czosnek-chili. i to był strzał w dziesiątkę na mojej wodzie :D w zeszłym roku poprawiłem swoją życiówke 5-krotnie i teraz wynosi 19,5 kg. Zaufanie jednej marce obdarowało mnie kilkoma pięknymi karpiami i przeżyciami nie do opisania oraz upamiętniające zdjęcia z cyprinusami :) Każdą wolną chwilę spędzam z myślą że usłyszę piiiiii moich sygnałków nad wodą :)
Obcowanie z naturą to coś co kocham z wędką w ręku :) Pozdrawiam Bartosz