Blog
SEZON 15'
WIOSNA
To początek rozpoczęcia nowego szlaku karpiowego, który utorowała mi firma Sticky Baits. Moja pierwsza zasiadka to licencyjny zbiornik PZW o którym pisałem w jednym z artykułów... muł, muł i jeszcze raz muł... ale wybrane przez zemnie przynęty a mianowicie The Krill oraz Ananas z kwasem masłowym spowodowały, że nie zjechałem o kiju a wręcz przeciwnie zanotowałem 12 brań przez 24h a wyholowałem 11 karpi w tym największego ponad 16 kg! Wiosenna taktyka była prosta siateczka pva z drobnym pelletem zalana cloudy krill liquid + drobna przynęta sprawdzało się znakomicie ! Do nęcenia używałem również drobnych peletów oraz pokruszonych kulek. Wiosną zaplanowałem również ze znajomymi pierwszą zasiadkę nad zbiornikiem elektrowni Rybnik stosując tą samą taktykę dodając dużą ilość ziaren: kukurydza, rzepik, konopie gotowane w płynnych zalewach sticky. Niestety wiosną żaden karp z elektrowni nie pokusił się na mój zestaw. Rozpoczynając sezon 2015 podczas dwóch zasiadek mój stan wyholowanych karpi był równy 11.
LATO
Ten okres był już znacznie ciekawszy wyjazdy nad zbiorniki takie jak Dębowa oraz Uroczysko Karpiowe przyniosły mi kolejne piękne ryby – okazało się że karpi nie trzeba daleko szukać a wręcz przeciwnie one były tuż pod sygnalizatorami wystarczyło trochę kombinacji i udało przechytrzyć się kilka pięknych okazów. The Krill rządził również w upalne dni , tym razem były już to kuleczki na bazie mixów sticky baits, które dowolnie modyfikowałem , dodanie flavorów ananasowych i brzoskwiniowych to było to ! Również nad Rybnickim morzem zanotowałem pierwsze efekty karpie zaczęły mnie słuchać ;) gdy przekroczyłem limit 30 sztuk złowionych karpi kolejny był już największy w zeszłym numer 31 ale to już jesienią …
JESIEŃ
Mój ulubiony okres karpiowej choroby dni nie są już upalne, wieczory znacznie spokojniejsze, komary dają odpocząć …. no i właśnie nadchodzi ten dzień trzydziestegopierwszego karpia – waga 19,6 kg a zarazem największy karp sezonu, niestety nie było mnie stać na plus 20 ale czy jest mi szkoda ? NIE . Uwielbiam krótkie zasiadki 4-5 godzinne, kilka wyjazdów w tygodniu i licznik bił dalej … co wyjazd branie, nie zawsze zakończone sukcesem w postaci karpia w podbieraku, ale nie o to chodziło ważne, że byłem nad wodą a moje proteiny i taktyka się sprawdzała. Jesienią podczas karpiowych eksperymentów w kuchni połączyłem dwa mixy bloodworm oraz the krill. Jak się później okazało były to idealne „baterie” do licznika który pozwalał mi odliczać kolejne karpie. Wrzesień to również udział w zawodach na dębowej które z powodu kiepskiego losowania odbyły się w miłej atmosferze lecz bez brania.
ZIMA
Akurat „ZIMA” to nazwa nie pasująca do pory roku jaką zastałem nad wodą w grudniu... ale to chyba dobrze, przyjemne zasiadki w grudniu bez namiotu były możliwe, karpiowanie cały rok to marzenie każdego z nas. Zimą powrót do punktowego nęcenia siatka kilka kulek i to wszystko. Mała dawka zanęty przyniosła kilka karpi do 13 kg. Mój licznik zatrzymał się 29 grudnia 2015 roku – stan 38 złowionych karpi.
Nowy sezon to nowe wyzwania, z pewnością większą uwagę skieruję na zbiornik Dębowa, który moim zdaniem jest jednym z najciekawszych w Polsce. The krill w torbie będzie obowiązkowy ale również bloodworm oraz squid z żurawina to będą zapachy na drugi kij !
SEZON 16' czas START !