Blog
Szybka zasiadka na angielskiej wodzie.
Rok 2015 nie rozpoczął się dla mnie zbyt szczęśliwie… Najpierw zaliczyłem blanka na wczesnowiosennym spotkaniu klubu Carp Team PL, następnie czterdziestoośmiogodzinna zasiadka na łowisku Orchid Lakes, którą też zakończyłem bez karpia na macie, a do tego kompletny brak czasu aż do końca czerwca. Prawie połowa roku a ja jeszcze nie złowiłem karpia… Na moje szczęście udaje mi się wygospodarować 24 godziny na szybką zasiadkę. Co prawda to niewiele czasu ale jak to mówią – lepszy rydz niż nic. W związku z bardzo ograniczonym czasem wybieram łowisko oddalone o 20 minut jazdy samochodem od miejsca, w którym mieszkam – niewielki kompleks zbiorników - Milton Pools. Oczywiście w zasiadce towarzyszy mi moja wspaniała narzeczona Dorota. Na miejscu wita nas roześmiany od ucha do ucha opiekun łowiska Mark. Po krótkiej rozmowie dowiadujemy się, że niestety na zbiorniku, w którym pływają największe ryby nie ma już niestety miejsc ( długi weekend), więc chcąc nie chcąc zajmujemy stanowisko nr 5 na House Lake - stawie, w którym pływa sporo niewielkich karpi. No cóż – jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. W południe mam już zarzucone zestawy. Łowisko jest bardzo małe, ma ok 60m szerokości więc umieszczam przynęty pod drugim brzegiem. Przygotowuję sobie kilkanaście siateczek PVA wypełnionych pokruszonymi kulkami CNC firmy Solar Carp Ltd. Przed zarzuceniem zestawu domaczam je jeszcze glugiem o tym samym smaku. W tak małym zbiorniku powinno to w zupełności wystarczyć. Rezygnuję zupełnie z podawania zanęty spodem, mogłoby to tylko zaszkodzić. Pierwsza rybka melduje się na brzegu po ok pół godzinie. Nie powala wielkością ale jest to mój pierwszy karpik w tym roku więc cieszy jakby był pięć razy większy. Od tej chwili moje sygnałki odzywają się na zmianę średnio 2 razy na godzinę. Na macie lądują kolejne karpiki, nie są duże – mieszczą się w przedziale wagowym od 2 do 6 kg ale są w świetnej kondycji i dają ogromną frajdę podczas holu. Ta świetna zabawa trwa aż do późnego wieczora. Po zapadnięciu zmroku brania ustają. W nocy doławiam jeszcze 2 rybki każda po ok 6 kg. Rano na mojej macie melduje się największa rybka zasiadki – lustrzeń lekko przekraczający 6 kg. Jest to 20sta i ostatnia ryba zasiadki, po jej wypuszczeniu zabieram się za pakowanie sprzętu. Podsumowując – w ciągu 24 godzin miałem 26 brań, 20 ryb udało mi się wyholować. Wszystkie ryby złowione zostały na 15mm popupy CNC Solara, podane na blowback rigach zawiązanych na 15 funtowej plecionce w otulinie z haczykiem nr 8. Do nęcenia użyłem tylko siateczek PVA z pokruszonymi kulkami.