Blog
Trening przed dłuższą zasiadką
Kolejny raz zaplanowałem z moim Tatą krótką, trzy dniową zasiadkę na pobliskim łowisku. To był kończący się okres upałów, dlatego jechaliśmy z nadzieją, że zmiana pogody (oby nie zbyt gwałtowna) pozytywnie odbije się na żerowaniu ryb. Ponadto chciałem sobie poćwiczyć przed naszym wakacyjnym wyjazdem nad Krążno.
Uzgodniliśmy, że będę łowił na dwie wędki, trzecią pozostawiając Tacie do dyspozycji, aby nie zanudził się na śmierć :) To krótka zasiadka, więc nie było potrzeby zabierania wielu przynęt, ale nie mogło zabraknąć m.in. mojej ulubionej Angry Plum . Mogłem wykorzystać wszystko z tego smaku co czai się w naszej torbie, czyli kulki zanętowe , pop-up , boster i pastę . Jako dodatek do zanęty miałem gotowaną kukurydzę oraz pellet halibutowy. Gdy tylko przyjechaliśmy zająłem się przygotowaniem siateczek PVA oraz montażem przyponów na pojedynczą kulkę 21mm obtoczoną w paście. Takie sprawdziły mi się tutaj już nie raz.
Już po piętnastu minutach od wywiezienia zestawów na wędce gdzie jest Angry Plum następuje branie. Na matę zawitał pierwszy karp. Posłałem ponownie zestaw i trzeba było tylko cierpliwie czekać na branie. Jednak długo nie czekałem. Tuż po zapadnięciu zmroku kolejny misiek.
Nazajutrz nic się nie działo. Leżeliśmy do góry brzuchami, snując plany na przyszłość, a od wieczora po noc było bardzo pracowicie. Praktycznie nie zmrużyliśmy oczu. Cieszyłem się, że ryby regularnie zaczęły brać z moich miejscówek. Po każdej rybie donęcałem łowisko łopatką kukurydzy i garścią kulek. Nawet amur do mnie na matę zawitał, nie był zbyt duży, ale zanim wszedł do podbieraka, nieźle nawojował :)
Rano, tuż po wschodzie słońca nastąpił delikatny odjazd. Ryba walczyła cały czas, więc hol trwał dobre 20 minut. Początkowo myślałem, że holuję suma, ponieważ cały czas nie chciał się oderwać od dna. Jednak po czasie zobaczyłem karpia, który wreszcie zmęczył się holem i wpłynął bezpiecznie do podbieraka. Ale to był koń !!! Wiedzieliśmy, że będzie sporo powyżej 10kg i tak też było. Waga po wytarowaniu wskazała 14.2 kg.
Po śniadaniu na macie melduje się nietypowy gość – jesiotr. Jego hol zmęczył mnie bardziej niż poprzedni karp.
W dzień nie zanotowaliśmy żadnych brań. Może to i dobrze, bo miałem zaległości w śnie. W ostatnią noc zasiadki pełnej wrażeń na macie również pojawiło się kilka karpi i jeden amur ważący 11.3 kg. Niestety, w piątek rano trzeba było się spakować i wracać do domu. Obiecałem sobie, że jeszcze w tym roku tu wrócę. Podczas tej zasiadki śliwka znowu się sprawdziła … Jak to mówi Karel – Śliwki Niklowe to bomby proteinowe !
Z karpiowymi pozdrowieniami
Krzysiek Turko
Junior Carp-World Team