Blog
Wielki Powrót Po 5 latach Jarosławki 06-08.08.21 Rodzinny Team Karpiowy
Nadszedł nasz oczekiwany bardzo długo wyjazd na Łowisko Jarosławki, po 5 latach wracamy trochę w innym składzie. Po woli zbliża się dzień wyjazdu, nasz kolega Paweł już siedział od środy na łowisku. Jest piątek godzina ranna z racji tego że mieliśmy być o 13 na łowisku ale ruszamy z rana żeby posiedzieć trochę u niego i po obserwować.Po dojechaniu na Łowisko okazuje się że już nasze stanowisko nr 35 jest wolne ,wiec od razu zaczęliśmy od rozpakowywania się. W między czasie nasz kolega złapał karpia 17.80 kg więc zaczynało się dobrze.
Uzbrajanie sprzętu, wybór przynęt trochę czasu zajęło ale wędki już w wodzie zestawy wylądowały na 100 m, jeszcze zostało tylko zanęcić spombem. Godzina 20 czas zmieniać zestawy na noc i zestawy lecą na 70m. Po zmienieniu poszliśmy do Pawła na ognisko. Po chwili odzywa się dźwięk centralki więc szybko biegnę, i jest pierwsza ryba zasiadki, karp 13 Kg. Parę zdjęć i do wody. Noc minęła spokojnie.
Nastąpił kolejny dzień rano z synkiem wstaliśmy i trzeba było trochę po machać kijem. Po zjedzeniu z żoną i dziećmi pysznego śniadanka na świeżym powietrzu nastąpił odjazd o godzinie 10,ryba uciekła w trzciny mały bączek ale cóż trzeba wchodzić do wody, do żony mówię żeby dała podbierak i idę. Po kilku minutach i wyczepiania bączka z trzcin jest już w podbieraku waga pokazuje 5 kg. parę zdjęć i rybka wraca do wody.
W między czasie chodziło się do Pawła który też sobie dobrze radził. Zbliża się godzina 16:30 potężna rola na prawą wędkę. Po ugięciu kija czuje że będzie duża ryba. Po bitwie stoczonej z karpiem na brzegu ląduje moje Nowe PB jest to piękna siedemnastka. Akurat przyszedł Paweł więc wiem co mnie czekało lanie wodą. Wiadro już było przygotowane no to lejemy. Sesja zdjęciowa a później do wody z nowym PB i tak już mokry byłem to jak nie wejść do wody z tak piękną rybą dzieci były zachwycone że widzą tak dużą rybę.
Małymi krokami zbliżał się wieczór, wiedzie liśmy że nad łowisko nadciąga deszcz który miał padać od godziny 12 w nocy. Trochę poleżałem pod parasolem i zbliżała się godzina 12 zaczęło padać, mówię do żony że zaraz pewnie się zacznie jazda, minęło 30 minut zaczęło lać a u mnie odjazd, czuję kolejny raz że ryba jest spora, jest ciemno karp poszedł mi w bok w sąsiada zestawy i poszedł w trzciny. To od razu nie czekam rozbieram się i mówię żonie że wchodzę do wody, po dojściu faktycznie ryba była w trzcinach ale po chwili jest już wolna i zaczęła się jazda, ryba zaczęła uciekać, leje Deszcz a ja siedzę w wodzie po pas i walczę z rybą dobre 10 min walka toczyła się w wodzie ale już jest moja radość jest niesamowita. Karp ląduje na macie czas na ważenie waga pokazuje kolejny raz 17 kg. Parę zdjęć na szybko w deszczu żonie każe iść już, a ja Wypuszczam i lecę się szybko przebrać. Chwila oddechu, przestało trochę padać to czas ogarnąć się. Zarzucam zestaw na nowo i parę spombow.
Od karpia minęło zaledwie godzina jest kolejny odjazd tym razem lewa wędka. Wybiegam i zacinam. Czuję jest ryba ale aż tak nie walczy ale widzę na wodzie że ryba wyskakuje mowie do żony która mi zawsze pomagała ze to jesiotr, po niespełna kilku minutach jesiotr 9kg.ląduje na macie. Szybka sesja i do wody.
Pomału zbliżał się ranek ostatni dzień naszego wyjazdu, synek wstał o godzinę 5 no to mówię czas na rozprostowanie kości parę rzutów spombem. Zmiana zestawów i czekamy, w między czasie pomału sprzątanie ogarnianie się. Godzina 8 wszyscy już na nogach no to czas na śniadanko, po chwili przychodzi nasz kolega który przyniósł mi branie chwila i jedzie na lewej wędce, ryba kolejna waleczna ale idzie lekko, przy brzegu okazuje się że amur i się zaczęło walka przy podbieraku ale jest Paweł podbiera i mamy go. Waga wskazuję 12 Kg. Mała sesja z dziećmi i do wody.
Nasz czas zbliżał się ku końcowi zaczęło się pakowanie rzeczy. Najlepsza zasiadka na której byłem niesamowite waleczne ryby, ta zasiadka zostanie na długo w pamięci. Dziękuję żonie która mi we wszystkim pomagała i do zobaczenia nad wodą. Pozdrawia Rodzinny Team Karpiowy