Interesuje mnie Wasze zdanie na temat odległości kładzenia zestawów . Zauważyłem że dużo wędkarzy umieszcza swoje zestawy jak naj dalej się da . Szuka odpowiednich miejsc daleko od brzegu z mojego punktu widzenia czasem może to i dobrze ale czy w ten sposób nie uczymy ryb trzymania się zdala od brzegu , nęcąc wybrane miejsce gdzieś w oddali . Próbowałem kłaść moje zestawy i blisko i daleko , lebsze wyniki miałem bliżej . Jakie jest wasze zdanie na ten temat ?
Powiem krótko, większość brań miałem przy brzegu, zwłaszcza jeśli są porośnięte roślinami. Jednak przy gołych brzegach, zestawy umieszczam na odległości takiej jaką dam radę rzucić wędką. Na temat wywózki nic nie powiem, bo nie dorobiłem się jeszcze ani pontonu, ani modelu żeby wywieźć zestawy.
Odległość nie ma nic wspólnego z częstotliwością brań - ja osobiście posiadam łódkę zanętową i zestawy wywożę głównie pod lilie lub pod wysepki ( jeśli oczywiście takie na jeziorze są ) niezależnie czy znajdują się one blisko czy daleko - zdarzało mi się także łapać z rzutu bliżej brzegu i brania też były - na to nie ma reguły - trzeba poznać łowisko i znalezć miejsca żerowania ryb ...
Spider w temacie chodziło chyba o to czy szukać ryby blisko czy daleko brzegów. Ja czasem robie wywózkę na 100 czy 200m po to by położyć zestaw metr od brzegu :) Czasem siadając na nockę łowię bez mała na odległość kija...Wszystko zależy od zbiornika. Na niektórych zbiornikach ryby penetrują pas 15-20m od brzegu bo na tych odległościach nęcą spławikowcy. Czasem żerują pod samym brzegiem. Jeśli łowisz na żwirowniach gdzie od brzegu masz ostry spad do kilku metrów a brzeg jest porośnięty to bankowo można spodziewać się tam karpi. Na niektórych zbiornikach z równym dnem dopiero na setnych metrach możesz trafić na jakieś ciekawe miejsce. Pytanie jest tak ogólnikowe że trudno na nie odpowiedzieć. Nawet pisząc o konkretnym zbiorniku zdania mogłyby być podzielone ;)
Dla mnie ma znaczenie. Karpie lubią przebywać w pobliżu przybrzeżnej roślinności - schronienie, pokarm, dlatego tam ich szukam bo właśnie w takich miejscach przeważnie mają swoją kryjówkę. Jednak przy zbiornikach bez roślinności lub z roślinnością gdzieś w toni, czy wokół wyspy na środku wody, jak najbardziej jest duże prawdopodobieństwo żeby złapać tam karpia, należy próbować i korzystać z takiej możliwości. Oczywiście wpływ na przebywanie karpi ma też to, gdzie najczęściej podawane jest żarełko, wiadomo że jeśli na środku wody będą znajdować papu to będą tam przebywały często i tam żerowały.
ale nie tylko o żarełko chodzi. wpływ ma też temp. wody kierunek wiatru (karpie mogą ziedzieć na zawietrznej lub nawietrznej stronie w zależności od temp) pora roku itd
Dokładnie, na żerowanie karpi w danej części zbiornika składa się wiele czynników. Dlatego jest to temat rzeka. Trzeba myśleć nad wodą, szukać miejsc przebywania ryb - obserwować wodę w celu zauważenia spławów. Nawet sami tegoroczni mistrzowie z Bolseny mówili, że pierwsze co zrobili jak przyjechali na stanowisko to usiedli na wiaderkach, i obserwowali wodę, gdy inni od razu rozbijali namioty. Pozwoliło im to dostrzec nie małą liczbę spławów i jak mówili, to im bardzo pomogło w wyborze miejsc do nęcenia i łowienia.
Rozumiem Was że jest to zależne od danej wody i dużo można by na ten temat pisać , chodzi mi o Wasze spostrzeżenia na wodach na których wędkujecie , czy lepsze wyniki macie bliżej czy dalej . Dla mnie ma to znaczenie na pewnych zawodach im dalej udało nam sie wyrzucić zestaw tym więcej mieliśmy brań warunki na łowisku wszyscy mieli równe tzn nie było wiatru , żadnych wysepek , głębokość mniej więcej równa . Z kolei na wodzie gdzie wędkuje na codzień kładę zestawy max 30 m od brzegu , czasem tak jak pisał kolega jonny1980 zestaw ląduje na długość kija .
Ja osobiście łowię od brzegu około 40 m i zawsze przynęta ląduje na prosto kija ryba u mnie na łowisku chodzi nie daleko od brzegu i staramy się nie przyzwyczajać ryby żerować na dłuższych obszarach bo jak się ryba potem przyzwyczai to potem ryba tylko tam będzie szukać pożywienia.Czytając jednego bloga na temat Rybnika z roku 1995 to koleś opisywał jak kiedyś ryby tam żerowały przy samym brzegu a teraz na obecną chwilę ryby się nauczyły żerować na dystansie 200m bo kiedyś nie było łódek na zdalne sterowanie i innych bajerów ale cóż to tylko moje spostrzeżenie.
Czyli ogólnie rzecz biorąc wszystko zależy od wielu czynników - temperatury wody , głębokości łowiska , roślin wodnych , populacji ryby oraz obserwowania wody :)
Najlepiej - tak jak pisał kolega M_novy - przyjechać nad wodę i poświęcić kilka chwil na jej obserwację :)
Popieram kolega Bonglik ma rację kiedyś nie było modeli do wywożenia zestawów i ryba trzymała się bliżej brzegu ale to tylko moje zdanie . Nie mówię że łódki zdalnie sterowane są złe bo w nie których sytuacjach jak naj bardziej się przydają .
Przecież w korzystaniu z łódek zanętowych nie chodzi o to aby zestaw wywiezć jak najdalej tylko żeby zestaw wraz z zanętą umieścić w tym samym miejscu :)
Nawet jeśli ryba żeruje dalej ( poza naszym zasięgiem ) to moim zdaniem długotrwałe zanęcanie dobrymi produktami powinno rybę ściągnąć bliżej brzegu ...
Dokładnie. Takie posunięcia do pokaz idiotyzmu. Nie ma sensu wywożenia zestawów, jak lepsze warunki do połowu są bliżej. Przykład z mojego zalewu: Przyjeżdżam rano, rozbijam się, rzucam w wytypowane miejsce i czekam. Za chwilę wpada dwóch starszych gości z modelem, i dawaj jeden trzyma feedera, drugi pilot i wywożą. Po kilku godz mam branie oni nic, koło południa dalej oni nic. Patrzą na mnie, zwijają swoje żyłki, i łódeczką nie dość że bliżej wywieźli, to jeszcze coś ich bardzo w moją stronę ściągnęło, ale i tak nie zrobili brania.
Dlatego pozwolę sobie podsumować stwierdzeniem że nie ma znaczenia czy wędkuje się blisko brzegu czy daleko - wszystko zależy od charakterystyki łowiska , głębokości , warunków , przyzwyczajenia miejscowych rybek itd .
Trzeba po prostu dobrze znać łowisko lub jeśli jest ono dla nas nowe to warto poświęcić troszkę czasu na obserwacji łowiska i znalezć miejsca żerujących ryb ...
Z tym wywożeniem to prawie jak u mnie środek jeziora i dwie doby bez pika a ja niedaleko nich dwie ryby prawie pod nogami złowione . Kolega spider1985 to jest twoje zdanie i je szanuje w końcu o to mi chodziło w tym poście by poznać co Wy o tym sądzicie tylko szkoda że nas tak mało tutaj .
Zgadzam się z panami ze odległość teoretycznie nie ma znaczenia.tak naprawdę wazne co co na dnie to co karpia przyciąga lub odpycha.Jeszcze dość prozaiczny ale bardzo istotny czynił jak presja. Duże karpie dzilie raczej omijają miejsca mocno oblegane .całość jest ważna wszystkie czynniki.
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane
w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły
znajdziesz w Regulaminie. Przeglądanie portalu oznacza akceptację ww. regulaminu.