7 godzin 1 branie

Kolejna już 3 zasiadka nad łowiskiem w Dębnie w tym sezonie, tym razem doczekałem się brania, w końcu pierwszy raz w tym sezonie mogłem usłyszec piękny i głośny, podnoszący (bardzo) adrenaline, której okropnie mi brakowało na wcześniejszych zasiadkach... Niestety karpik spiął się zaraz po podniesieniu wędki. Ale trudno... Następnym razem będzie mój! Nad wodę wybrałem się o godzinie 11 (zaraz po poświęceniu jajeczek i kuleczek:-)), do wody poleciały dwa zestawy z PVA, w których znajdowały się malutkie pellety halibutowe zalane olejem rybnym i bardzo drobno pokruszone kuleczki własnego wyrobu też halibut, na jednym włosie dopalona kuleczka zalewą Red Robin z rybą, na drugim pellet haczykowy truskawa-ryba... Trzeci zestaw z workiem PVA, w worku Gejzer Arktyczny kryl z drobniutkim pelletem, na włosie popek fluo... Bardzo dziękuje właścicielom łowiska za pozwolenie na wędkowanie (łowisko nieczynne przez sobotę i niedziele, z powodu świąt) dzięki czemu miałem możliwośc odpoczynku po dwóch wyczerpujących pracą tygodniach... Świetne jest obserwowanie, wręcz magiczne jak przyroda budzi się do życia... Co każdą zasiadkę robi się coraz piękniej... Zobaczcie sami na zdjęcia:-) Następny wypad na pewno będzie na noc, ponieważ zauważyłem że rybki na łowisku zaczynają byc aktywne późnym popołudniem... A wiem że są tam piękne ryby!!! P.S. Woreczek PVA z kulkami na zdjęciu został porwany przez kota...:-)