Aktualność
250 kg, 26 ryb, 48 godzin
Zapraszamy na relację z ostatniej bardzo owocnej zasiadki Kasi i Krzyśka. Podczas minionego weekendu podczas 48 godzinnego wypadu wyholowali łącznie 26 ryb, w tym karpie, amury i jesiotry. Zachęcamy do lektury.
W dniach 5-7 kwiecień wraz z mężem, wybraliśmy się pierwszy raz, na łowisko komercyjne Baroniok, mieszczące się w Woszczycach. Nad wodą byliśmy o godzinie 13:00, szybki rekonesans rozpakowanie gratów i zestawy lądują do wody. Na tej zasiadce, testowaliśmy pierwszy raz kulki firmy Zuza Baits. Z uwagi na nieznajomość łowiska, zdecydowaliśmy się łowić na 3 wędki. Na pierwszy zestaw poleciał pop up GLM 12mm, na drugi kulka orzech tygrysi 15mm+pop up squid 12mm, a na trzeci zestaw poleciała pojedyncza kulka 15mm Red Hot Chili pomarańcza. Zestawy umiejscowione były na trzech różnych głębokościach, pierwszy 1.3m pod drugim brzegiem, drugi 1.6m w połowie wody, a trzeci zestaw na głębokości 1,8m około 90m od brzegu.
Na pierwsze branie nie czekaliśmy długo, po około godzinie jedzie pierwszy kij z pop up-em GLM. Po zaciętej walce w podbieraku ląduje mój pierwszy wymarzony jesiotr.
Nie jest za duży, bo waga wskazuje zaledwie 7kg, ale jestem mega szczęśliwa. Szybka sesja i rybka w dobrej kondycji wraca do wody. Zestaw wywozimy ponownie w to samo miejsce i czekamy dalej. Gdy już się rozgościliśmy w domku, zrobiliśmy kawę, usłyszeliśmy delikatne piki na środkowej wędce, po chwili rybka zaczęła się rozpędzać Krzysiek podchodzi podnosi kij i siedzi. Po krótkiej walce mały 7 kg amurek ląduje w podbieraku, odkażenie, sesja i do wody. Wywozimy znowu i czekamy,vjuż oboje mamy zaciesz na twarzach, że po raz pierwszy na tej wodzie z kulkami Zuza Baits i po około 2 godzinach od przyjazdu mamy ryby na macie.
Dopijamy kawę i kolejny raz odzywa się centralka, podbiegam do kija szybka reakcja, hol ale po chwili ryba schodzi z haka. Spinka była na zestawie ronnie rig z pop upem. Lekko zawiedziona wywożę zestaw ponownie i czekamy dalej.
Kolejne branie następuje około godziny 20,konkretny odjazd Krzysiek podbiega do kija i jest siedzi. Rybka dała trochę popalić ale udało się bezpiecznie zapakować do podbieraka.
Szybkie zdjęcie,odkażenie ważenie i mamy pierwszego karpia powyżej 10kg. Waga wskazała równe 13kg. Wywozimy i czekamy dalej. Wieczornego grilla udało się zjeść w spokoju i około godziny 21 kolejne branie i znowu spinka. Krzysiek zdenerwowany tą sytuacją,po rozmowie z kolegą stwierdził że wywalamy zestaw z pop upem i stawiamy na bałwanka na blow out rigu. Na włos zakładamy kulkę tonącą 20mm podpiętą pop upem. O 22:00 kolejne branie, konkretny hol ryba wyskakuje ponad wodę wiemy już że to kolejny jesiotr, po około 20 minutach mamy dinozaura na macie, który po zdjęciu, odkażeniu i ważeniu wraca do wody. Noc z piątku na sobotę oczywiście nie przespana,średnio co godzinę mamy regularnie brania i tak aż do rana-rybki w granicach 8-13kg. O 6 rano mamy podwójne branie i upragniony dublecik na macie. Robimy sobie kawę po nie przespanej nocy, śniadanko i czekamy dalej. Pogoda się zmienia w piątek było ciepło ponad 20 st a w sobotę temp. się obniżyła, zaczęło wiać i padać, ale rybom to nie przeszkadzało. W tym deszczu mamy kolejne branie,tym razem Krzysiek ciągnie,karpik ląduje w kołysce,i nagle słyszymy odjazd na kolejny kij. Myśleliśmy,że to się nie dzieje naprawdę. Po około 15 min mamy 2 ryby w kołysce.Przygotowujemy się do sesji zdjęciowej, 2 wędki na brzegu a tu nagle jedzie trzeci kij. Normalnie kosmos.
Po krótkim holu mamy 3 ryby w kołysce. Coś niesamowitego,szybkie zdjęcia i rybki w dobrej kondycji wracają do wody. Pada, jest zimno i wieje, wywozimy 3 zestawy na których zmieniamy smaki, tym razem wszystko na słodko ananas,morwa i po raz kolejny chili pomarańcza.
Około godziny 12 jest kolejny konkretny odjazd. Czuję duży opór,wiem że to już jest grubsza sztuka.Po emocjonującym holu, piękny złoty pełnołuski waleczny karp jest w moim podbieraku. Kładziemy go na matę, ledwo się zmieścił,robimy fotki ważymy i okazuje się, że waga wskazuje 15.8kg,co oznacza że poprawiłam swój PB o 100 gram-zawsze coś. Mega szczęśliwa wypuszczam swoją zdobycz i walczymy dalej. Do wieczora nie mamy czasu nawet spokojnie zjeść. W międzyczasie doławiamy kolejne ryby. Patrząc na naszą rozpiskę, waga złowionych ryb wskazuje 180kg po 1.5 doby.
Mamy 16 ryb na macie i kilka spinek, spełnieni już moglibyśmy wracać do domu. Przewozimy zestawy na noc i po cichu liczymy że uda nam się coś przespać. Ale niestety mylimy się, i z zegarkiem w ręku co godzinę sygnalizatory grają na przemian. Do rana udaje nam się dołowić 10 karpi od 7 do 14kg- jest mega. Padamy ze zmęczenia.Ogólna waga wszystkich złowionych ryb na tej zasiadce wskazuje 244kg-26sztuk. Mimo kilku spinek czujemy się spełnieni, baterie naładowane pomimo zmęczenia i nieprzespanych nocy, możemy wracać szczęśliwie do domu. Tą zasiadkę zapamiętamy na długo i na pewno jeszcze tu wrócimy.Każdemu polecamy to łowisko,ryby silne,waleczne i jest ich bardzo dużo.
Z karpiowymi pozdrowieniami Kasia i Krzysiek