Aktualność
Bośnia i Hercegowina pod lupą Carpadventure
Zapraszamy na relację z wyprawy do Bośni i Hercegowiny, którą przygotował Aradiusz Kraszewski.
Choć marzec już daleko za nami to zapraszamy na relację z wiosennego wyjazdu do Bośni i Hercegowiny. Arkadiusz Kraszewski, właściciel Carpadventure zorganizował wówczas zawody na bośniackim łowisku. W tekście znajdziecie informacje o planach firmy na zbliżający się rok, państwach, w których możecie zarezerwować łowisko oraz przede wszystkim garść informacji o łowieniu na Bałkanach.
Fragment tekstu:
Firma Carpadventure, której jestem właścicielem, od przyszłego roku organizowała będzie wyprawy na europejskie łowiska, które do tej pory wam przedstawiałem na łamach tego czasopisma. Oferta skierowana jest zarówno do osób indywidualnych, jak i grup kilku- lub kilkunastoosobowych. Z reguły wybierane są miejsca odpowiadające każdej grupie wędkarzy. Miejscówki, w które się udajemy, można podzielić na kilka grup. Pierwsze to miejsca łowne, gdzie idzie się obłowić w ogromne ilości silnych karpi o wadze od 15-25 kg, drugie – miejsca, gdzie jest coś wyjątkowego w samym zbiorniku, często duże ryby lub bardzo ciężkie warunki, duża ilość zwalonych drzew, duże głębokości itp. Kolejne akweny to wody „egzotyczne”, nie zawsze dostępne dla zwykłego karpiarza, często wody, które udostępnione są dla wędkarzy z Polski tylko w grupach. Kierunki, które preferujemy, to wody zasobne w ryby +30 kg oraz takie, gdzie ryby są jeszcze chętne do współpracy. Na myśli mam przede wszystkim południe Europy, czyli Węgry, Bośnię i Hercegowinę, a w przyszłości planowane są wypady na ogromne włoskie zaporówki. To tam ze względu na klimat najwięcej jest ryb +30 kg. Wody z różnych krajów mają różną specyfikę i każdy klient, czy to uwielbiający małe zbiorniki rzutowe, czy też duże wody do łowienia z wywózki, czy to ciężkie, czy wręcz banalnie proste, znajdzie coś dla siebie.
Do tej pory odbyło się kilka takich wyjazdów próbnych z grupą znajomych, by zobaczyć, co może nas niespodziewanego spotkać nad wodą. Wyjazdy miały miejsce między innymi na Węgry czy na Bośnię i Hercegowinę, i tu chciałbym się na chwilę zatrzymać. Chciałbym przybliżyć wam sam zbiornik, na którym się spotkaliśmy oraz szczegóły samego wyjazdu, to, co udało się nam złowić i dlaczego nie udało się więcej. To ważne, gdyż na przyszłość chciałbym, by każdy wyjazd wypadał lepiej od ostatniego i by każdy, kto miał styczność z takim wyjazdem, chciał tam wracać.
Jesteście ciekawi całego artykułu Arka? Zapraszamy do najnowszego numeru magazynu Świat Karpia 5/2017, który jest już dostępny w sklepach. Kupicie go również w naszym e-sklepie - TUTAJ