Aktualność
Cztery "konie" Szymona Stasierskiego
Szymon Stasierski wybrał się na wędkarską wyprawę na słynące z pięknych karpi łowisko Dobro Klasztorne. A jak udało mu się połowić w tych zmiennych warunkach pogodowych? Można powiedzieć, że Dobro było dla Szymona łaskawe, ale nie poddało się bez walki.
Zaczęło się jak u Hitchcocka – najpierw szok, a później napięcie musi stale rosnąć. I tym szokiem był pierwszy, potężny karp o wadze 28,8 kg. Następnie w nocy przyszła pora na ładnego konia ważącego 22 kg. Noc była pracowita, bo trafił się jeszcze mniejszy karp i amur, za to o wschodzie słońca udało się wyholować kolejną „dwudziestkę”. A jak złowienie czwartej, pokaźnej ryby podsumował nasz bohater?
A myślałem, że choć trochę się zdrzemnę, kiedy założę na włos pojedynczą kulkę tonącą 24 mm o ulubionym zapachu... po niespełna godzinie odzywa się sygnalizator i znowu stoję w wodzie i holuję! Bardzo byłem ciekawy, co to za ryba skusiła się na małą „pyreczkę”. No i proszę, druga co do wielkości ryba zasiadki! Waga pokazała 23,5 kg! Idealne zakończenie zasiadki.