Aktualność
Czy łowienie karpi w mule ma sens?
Wielu karpiarzy szerokim łukiem omija mocno zamulone łowiska. Szukają twardego dna, gdzie przynęta będzie ładnie wyeksponowana, a ciężarek i kulki nie ugrzęzną w miękkim dnie. Na forach często pojawia się pytanie czy jest sens łowienia w mule, a jeśli jak, to jak skutecznie to robić. Postaramy się nieco wgryźć w ten grząski temat.
Czym jest muł? Dla nas obrzydliwą mazią, w której zapadają się nasze zestawy i my sami, jeśli w woderach chcemy zrobić nawet kilka kroków w wodzie. Jednak dla ryb muł jest skupiskiem wartości odżywczych i schronieniem dla wielu wodnych organizmów. Żyją tam między innymi liczne ślimaki, małże, drobne skorupiaki, a także larwy owadów z ochotką na czele. Czyli naturalny pokarm większości ryb karpiowatych. Nie bez powodu mówi się w końcu, że karpie lubią „ryć w mule”. Krótko mówiąc warto próbować i nie omijać takich miejscówek, tylko dlatego że są niewygodne i na pierwszy rzut oka sprawiają tylko problemy.
Problemów tych można uniknąć odpowiednio przygotowując nasze zestawy do łowienia w takich miejscach. Sugeruje się używanie lekkich zestawów. Ciężarek powinien być płaski, aby jak najmniej się zapadać, i dość lekki, nie cięższy niż 70 gram. Pamiętajcie, im większy ciężar, tym trudniej wydostać go z głębokiego mułu. Zestaw końcowy powinien być dość długi, może przekraczać 30-35 cm. Wykonanie powinno być zrobione z miękkich materiałów (np. plecionka bez otuliny). Sztywne materiały przyponowe mogą dodatkowo dociążać zestaw powodując jego zapadanie.
W zamulonym środowisku przynętę trzeba utrzymać na powierzchni i wyróżnić ją zapachem mocno ja dipując (muł jest bardzo „aromatyczny”). Sprawdzają się bałwanki z popkiem albo pojedyncze pop-up'y. Zanęcać trzeba drobną frakcją, aby utrzymała się na powierzchni. Zanęta powinna być zbliżona do naturalnego pokarmu ryb.