Aktualność
Dlaczego warto wyznawać zasadę złów&wypuść
Spora grupa karpiarzy rozpoczęła już swoje sezony, inni czekają na lepszą pogodę, a jeszcze inni będą stawiać dopiero swoje pierwsze kroki w tej technice. Dlaczego więc warto wypuszczać ryby?
Zasada złów&wypuść przywędrowała do nas z krajów zachodnich, gdzie jest to naturalnością, że złowionym rybom odkaża się rany, robi fotkę, daje buziaczka, a następnie wypuszcza do ich naturalnego środowiska. Wszelkiego rodzaju zabijanie, katowanie i przynoszenie do domu ryb jest olbrzymią pomyłką, lecz niestety i dzisiaj można spotkać osoby, które postępują w ten sposób. Może to czas by rozpocząć sezon z nowym postanowieniem „złów & wypuść”?
Dlaczego warto wypuszczać ryby?
„Ryby, tak samo jak inne zwierzęta, odczuwają ból, cierpienie i strach.”
Jak wszystkie stworzenia na ziemi mają one swoje środowiska naturalne, w których powinny żyć, takie jak rzeki, jeziora, kanały, oceany itd. Jak dobrze wiemy wędkarstwo uznawane jest za sport. Złowienie ryby, następnie odkażenie każdej rany specjalnymi środkami i wypuszczenie okazu w jak najlepszej kondycji to instrukcja każdego prawdziwego wędkarza.
Jeśli każdy postępowałby zgodnie z ową zasadą za kilkanaście lat polskie wody mogłyby być bogatsze w wiele gatunków ryb, gdzie dzisiaj sytuacja ta wygląda źle. Niektóre gatunki są rzadkością, ich złowienie niekiedy graniczy z cudem a kilkanaście lat temu takich problemów nie było. Pazerność wędkarzy doprowadza stopniowo do wymierania niektórych gatunków.
Prawdziwemu wędkarzowi zabranie złowionej sztuki nie daje satysfakcji, a możliwość patrzenia jak szczęśliwa ryba powraca do swojego naturalnego środowiska jest chyba najlepszym uczuciem na świecie jakie może nas spotkać. Wypuszczanie ryb daje nam również możliwość przeżycia kolejnych niesamowitych holi, może za miesiąc, za rok a być może nawet za kilka lat. Wypuszczajmy i dbajmy o każdą złowioną rybę.
Nasze czasopismo w pełni popiera tę zasadę, dlatego przypominamy Wam o galerii „Catch & Release” w której można wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez firmę Graff oraz Stalomax.