Aktualność
Jak żyć?
Zima to okres, kiedy wielu z nas nie chce odstawić wędek do przysłowiowej szafy i nadal stara się o spotkanie z rybą życia. W jaki sposób Łukasz Lechowski wydłuża swój sezon? Zapraszamy do lektury.
Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Łukasz? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 1/2019, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.
POBIERZ APLIKACJĘ MOBILNĄ NA SWÓJ TELEFON
Aplikacja Android - >>> TUTAJ<<<
Aplikacja iOS - >>> TUTAJ <<<
Fragment artykułu:
Jak, gdzie, kiedy?
Zacznę od końca, czyli: kiedy? Tutaj musimy zdać się na Matkę Naturę. Niestety nie mamy wpływu na to, czy zima będzie bardzo mroźna, czy łagodna, ponieważ tego nie są w stanie przewidzieć nawet najstarsi górale. Dla mnie jedynym ograniczeniem jest oczywiście warstwa lodu, która może okryć zbiornik, na którym zamierzam łowić. W okresie zimowym bardzo skuteczne są tzw. szybkie zasiadki. I na taki sposób karpiowania będę was namawiał, a nie na długoterminowe siedzenie w namiocie. No chyba, że mówimy o zbiornikach z ciepłą wodą przy elektrowniach, ale to zupełnie inna bajka, ponieważ tam ryby żerują normalnie przez cały rok i dłuższe nęcenie, a co za tym idzie dłuższe zasiadki, mogą przynieść znakomite efekty. Skupmy się w tym artykule na normalnych akwenach. Kiedy jest ten optymalny moment, ten czas, żeby nasze szanse na branie choć odrobinę wzrosły? Tak jak wspomniałem, nie mamy wpływu na pogodę i musimy ten moment po prostu wyczekać. Obserwujemy długoterminową prognozę i patrzymy, kiedy temperatura powietrza gwałtownie wzrośnie i będzie utrzymywała się na takim poziomie przez kilka dni. Pamiętam taką sytuację chociażby dwa lata temu, kiedy w połowie stycznia wiosna oszukała zimę i mieliśmy za oknami kilkanaście stopni Celsjusza, a w dodatku mocno przyświecało słońce. To właśnie ten moment, kiedy należy wyruszyć nad wodę i spróbować przechytrzyć jakiegoś karpiszona.