Aktualność
Królowa rzeki na feedera
Rzeka jest niesamowitym tworem natury, w którym pływają piękne ryby różnych gatunków, ale na miano królowej zasługuje tylko jedna - brzana!
Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Artur? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 2/2020, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.
POBIERZ APLIKACJĘ MOBILNĄ NA SWÓJ TELEFON
Aplikacja Android - >>> TUTAJ<<<
Aplikacja iOS - >>> TUTAJ <<<
Ryba niesamowicie silna i waleczna, określana również innymi przydomkami, jak torpeda czy lokomotywa. Jest dla każdego feederowca rybą prestiżową, jednak złowienie jej wymaga określonego podejścia. Są różne szkoły łowienia brzan – od klasycznych białych robaków i legendarnego sera żółtego do wszelakiego rodzaju pelletów. Chciałbym w tym materiale przybliżyć wam sposób, w jaki ja staram się łowić tę „piękność” na Odrze, oczywiście feederem. Od razu zaznaczam, że łowię z marszu, nie przygotowując łowiska kilkudniowymi tzw. podsypkami.
Miejscówka, a właściwie miejscówki (o różnych porach roku)
Rzeka Odra w okolicach Zielonej Góry jest moim stałym łowiskiem, na którym poluję na brzany. Wbrew opinii większości wędkarzy, którzy mówią, że trzeba brzanę łowić z nurtu, ja łowię ją również w innych miejscach rzeki. Głównym czynnikiem jest pora roku. Oczywiście wybór miejscówki jest indywidualną decyzją każdego wędkarza, ale najważniejszy jest wynik końcowy, czyli złowienie ryby, na którą liczymy.
Wiosna – nie łowię naszej pięknej „królowej” ze względu na okres ochronny.
Lato - pełen gaz i moc.
Staram się łowić je w głównym nurcie Odry, ale tylko w okresie letnim i przy niżówce, kiedy woda jest bardzo nagrzana i ma niski poziom – nurt ze względu na dobre natlenienie jest najlepszym miejscem brzanowym. Siadam na szczycie główki i posyłam koszyk w główny nurt, ale nie mylmy tego ze środkiem rzeki, koszyki z pazurami w gramaturze w zależności od uciągu od 70 do nawet 150 g.