Aktualność
Łowienie karpi z powierzchni
Ok, skoro w ostatnim odcinku sięgnęliśmy dna i pogrążyliśmy w mule, to teraz wypadało by wypłynąć na powierzchnie. Bo łowienie karpi z powierzchni czy z toni okazuje się często bardzo skuteczną metodą. No dobrze, ale jak się do tych żerujących w toni ryb dobrać? Już spieszymy z pomocą.
Ogólnie przyjętą doktryną jest łowienie karpi z dna, bo karp to generalnie ryba przy dnie żerująca. Ale nierzadko okazuje się, że również inne partie wody nie są mu obce. Sam pamiętam jakiś czas temu gdy z dziećmi karmiłem kaczki chlebem, jedna całkiem spora kromka zniknęła pod powierzchnią zassana w potężnym „wirze” wodnym. I nie zrobiła tego raczej ukleja czy płoć.
Są dwie metody łowienia z powierzchni. Pierwszą z nich jest zig rig, gdzie najczęściej łowimy na małe pop-up'y. Chodzi w głównej mierze o to, aby wynieść zestaw najbliżej powierzchni. Do nęcenia używamy sypkiej, wieloskładnikowej zanęty, posyłanej do wody za pomocą spod-a.
Druga metoda jest bardzo skuteczna w okresie letnim, gdy wody są dobrze nasłonecznione, a ryby mają tendencję do wygrzewania się w promieniach słońca. Nie będzie nam tu potrzebny ciężki sprzęt, ponieważ będziemy łowić na dystansach nie przekraczających 50 m. Ważne jest, żeby żyłka była pływająca, ponieważ nie chemy żeby obciążała nasz zestaw, który może „utonąć”. Haczyk nie musi być duży, nie większy niż 8. Przynęta pływająca. Ale jak taki zestaw dostarczyć w wybrane miejsce? Są dostępne specjalne karpiowe pływaki, dzięki którym zarzucenie takiego zestawu będzie dość proste. Nęcenie powinno być minimalne, nie spodujemy. Najlepiej uzbroić się w solidną procę i posyłać co jakiś czas pellet, psie chrupki, czy skórki chleba. W tej metodzie ważne jest byśmy zachowywali się ostrożnie i cicho.