Aktualność
Marcin Cichosz i jego „krótka sesja na komercji”
Często chcemy wybrać się na ryby, jednak wizja "tylko" kilku godzin nad wodą przy ogromie rzeczy, które mamy do zabrania i przygotowania odstrasza od decyzji o wędkowaniu. Jak zapatruje się na ten temat Marcin Cichosz? Zapraszamy do lektury.
Marcin Cichosz w artykule opisuje swoją niedawną zasiadkę na łowisku komercyjnym. Zawsze przygotowany i z gotowym planem na wyjazd, tym razem zdecydował się na spontaniczne feederowe łowy.
Wielu z nas marzy o złowieniu dziewiczych karpi, które nigdy nie były na haku. Jedną z możliwości zapolowania na nie jest poszukanie ryb w zapomnianych leśnych stawach.
Jesteście ciekawi całego artykułu, Marcina? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 2/2018, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.
POBIERZ APLIKACJĘ MOBILNĄ NA SWÓJ TELEFON
Aplikacja Android - >>> TUTAJ<<<
Aplikacja iOS - >>> TUTAJ <<<
Fragment artykułu:
Nie wiem jak Wy, ale ja nie potrafię sobie odmówić pobytu nad wodą. Nie ważne czy miałbym do dyspozycji cały długi dzień czy tylko trzy krótkie godziny i tak pojadę wędkować. Jakiś czas temu moje wewnętrzne „ja” wzbraniało się przed takimi skróconymi sesjami feederowymi. Dlaczego? Bo jestem typem wędkarza, który lubi mieć wszystko poukładane. Dzień przed wyjazdem układam sobie w głowie wstępny plan działania, jestem spakowany, przynęty, zanęty i pellety mam przygotowane, wszystko mniej więcej obmyślone, wystarczy tylko rano strzelić szybką kawę i wsiąść do auta. Z tego powodu, z tej mojej wędkarskiej pedantyczności miałem problem aby zebrać się na ryby od tak po prostu w sposób spontaniczny, a nie raz miałem taką możliwość, gdy prywatne plany z jakiegoś powodu nie wypalały i nagle w ciągu dnia zmieniał się grafik. Musiałem się przełamać. Zrozumiałem, że w ten sposób tracę wiele cennych chwil z wędką w ręku.