Aktualność
Nowy rekord Jeziora Smolno
Gratulacje dla Adamy Drywy, który kilka dni temu ustanowił nowy rekord Jeziora Smolno. Piękny golec o masie 23,50 kg jest od teraz królem tej wody.
Poniżej zmieszczamy relację Adama i jego kompana Mateusza Mielewczyka:
Nareszcie nadszedł czas na długo oczekiwaną zasiadkę na J. Smolno. Dojeżdżamy na miejsce o godzinie dziesiątej rano. Szybka przeprawa i przed godziną jedenastą lądujemy na stanowisku „Skarpa”, mówią złe, niedobre, najgorsze, ale nam się spodobało. Szybki rozładunek sprzętu i wreszcie siadamy na ponton w poszukiwaniu miejscówek. Pierwsze dwa zestawy wywozimy pod przeciwległy brzeg, a reszta na boki w zatoczki i okolice zatopionych drzew. Po godzinie u Mateusza następuje pierwsze branie z prawej strony spod zwalonego dęba niestety branie zakończone leszczem. Po południu startuje zestaw z drugiego brzegu i wpada piękny lin u Mateusza. Ta zasiadka była bardzo obfita w leszcze i liny. Po pierwszej dobie bez karpiowego brania zaczynamy się zastanawiać czy dobrze dobraliśmy przynęty i miejscówki, ponieważ u kolegów na innych stanowiskach jakieś brania były, więc próbujemy coś zmienić.
Mój zestaw leci bliżej drzewa na waftersa truskawka podbitego daszkiem z popka truskawka. Zestaw delikatnie zasypany i pozostało nam czekać na jakieś branie. Nadeszła godzina 22.00 i nagle potężna rola na lewym zestawie, który zmieniliśmy. Podbiegam do wędki i próbuję zatrzymać rybę przed zatopionym drzewem, ale nie daję rady. Szybko wsiadamy na ponton i płyniemy, wiedząc już, że karp zaparkował w podwodnym lesie. Po chwili udało się go wydostać i sprawnie podebrać. Patrząc w podbierak, przeżyliśmy szok i niedowierzanie, widząc sporych rozmiarów karpia. Od razu stawialiśmy, że będzie to na pewno karp 20+kg. Podczas ważenia okazało się, że karp razem z workiem ważył 26 kg!!! Po odjęciu worka wyszło 23.500 KG. NOWE PB i NOWY REKORD ŁOWISKA.
Euforia, radość i niedowierzanie. Szybka sesja w wodzie i karp wraca w doskonałej kondycji do swojego środowiska. Zdjęcia może nie są doskonałe, ale zdrowie i życie rybki ważniejsze.
Po rozmowie z właścicielem okazało się, że jest to dobrze znany już kilku karpiarzom „Snajper". Kolejna doba mija na leszczach i linach i tak już było do samego końca.
Chciałbym z tego miejsca podziękować: właścicielom łowiska Ewa Moskwa-Białek i Robert Czarek Białek, Paweł Rabczuk za pomoc, ale najbardziej Mateuszowi, gdyby nie on i wspólna praca na pewno bym nie złowił tak pięknego karpia. DZIĘKUJĘ !!! Pozdro.